Nie jadą już w wyścigu jego największy faworyt Remco Evenepoel (zmógł go COVID-19) i zwycięzca sprzed trzech lat Tao Geoghegan Hart (upadł i złamał kość biodrową na 11. etapie). Reszta kandydatów do zwycięstwa jedzie z kolei "taktycznie" - co oznacza, że walki między najmocniejszymi kolarzami na poszczególnych etapach jest mało, że ci najlepsi oglądają się na siebie. Bo wiedzą, że wielki, 21-etapowy wyścig rozstrzyga się w ostatnim tygodniu, w którym poszczególne odcinki są najtrudniejsze, najeżone podjazdami.
Wszystkie komentarze
No niestety to prawda, chyba najnudniejsze od 10 lat
Bo nie bylo Jaronskiego. To fantastyczny komentator.
Bo organizatorzy przesadzili z przedostatnim etapem - górską czasówką, zakończoną 7,3 km podjazdem o średnim nachyleniu 12,1% (w tym na 5 km - 15,3%). Wszyscy się tego etapu boją, więc rezerwują na niego siły.