Do 35. min mecz piłkarski przypominał szachy, po czym błyskotliwa akcja Realu zakończyła się cudownym strzałem Viniciusa Juniora. Manchester City wyrównał po równie pięknym uderzeniu Kevina de Bruyne. Losy awansu do finału Ligi Mistrzów rozstrzygną się w środę 17 maja na Etihad Stadium.
Przed „przedwczesnym finałem" dziennik "Marca" opublikował fotomontaż, na którym nienaturalnej wielkości głowa Erlinga Haalanda zagląda przez dziurę w dachu stadionu Santiago Bernabeu.
Pierwsza wizyta 22-letniego Norwega na legendarnym obiekcie 14-krotnego triumfatora Pucharu Europy zakończyła się jednak bez gola. Bohaterami wieczoru byli Vinicius Junior i Kevin de Bruyne.
Vinicius nie do zatrzymania
Od początku pierwszego półfinałowego meczu Ligi Mistrzów Manchester City prowadził atak pozycyjny, ale trudno powiedzieć, żeby dominował na boisku. Piłkarze Pepa Guardioli wymieniali podania wolno, przewidywalnie, nie zagrażając bramce Thibauta Courtoisa. Real czekał na ich błąd i doczekał się po 25 minutach, ale podanie Viniciusa do Karima Benzemy przeciął Ruben Dias, ratując City. Dziesięć minut później Camavinga i Modrić rozegrali akcję na prawym skrzydłem, aż piłka trafiła do Viniciusa. To był kluczowy moment, obrońcy City nie zdążyli zablokować potężnego strzału Brazylijczyka.
Wszystkie komentarze
Skoro mamy grzebać się w czasach Franco, to uczciwie opiszmy pozycję Atletico jako pierwszego ulubionego klubu reżimu, aż do czasu gdy władze zaczęły dopieszczać Real, co posłużyło zawiedzionym kibicom Atletico do budowania czarnej legendy rywala (i wybielania się przy okazji)
Zwłaszcza z Di Stefano Real wydymał Barcelonę.
To tylko mecz był