Obie drużyny są warte kibicowania. Marokańczycy – pierwszy afrykański zespół w półfinale mundialu i duma świata arabskiego – i Francuzi, obrońcy tytułu mistrza świata, drużyna grająca zjawiskowo, praktycznie bez słabych punktów.
"Les Bleus" są lustrem społeczeństwa – Francuzi piszą o tym co kilka lat przy okazji wielkich turniejów i biadolą nad klęską programów asymilacyjnych. Ostatnio w 2012 r., kiedy francuscy piłkarze pochodzenia północnoafrykańskiego nie utożsamiali się z drużyną, z hymnem, z ojczyzną. Prowokowało to do radykalnych opinii. – Wobec tak egoistycznych zachowań, wobec podstawowego braku szacunku, wobec ostentacyjnej odmowy odśpiewania "Marsylianki" nie muszę być filozofem, żeby odczuć to, co większość Francuzów. Gardzę reprezentacją, która z niewielkimi wyjątkami jest po prostu wstrętna – mówił dekadę temu na łamach magazynu "France Football" konserwatywny filozof i eseista Alain Finkielkraut.
Wszystkie komentarze
Ich cholerny hymn?? Co powiesz o mazurku Dąbrowskiego?
Nieważne czy Maroko wygra czy przegra i tak we Francji dzisiaj będą wielkie rozruby.
Ale jednak lepiej...
Mordo, wracaj na zebranie ONRu.
Moge pana pocieszyc: historia uczy, ze mieszanie genow nas, tzn ludzkosc, ratuje. Przemieszczenia byly od zawsze i tego procesu sie nie zatrzyma. W trzecim pokoleniu od pana, beda juz mieszane dzieci
A może" zwykli ludzie " w Europie zachodniej głosują masowo na " faszystów" bo mają dosyć innej propagandy: o " inżynierach I lekarzach " z bliskiego wschodu I Afryki co nas " ubogacą wielokulturowo", mają dość propagandy że w temacie: asymilacja wszystko jest super pięknie I wspaniale a kto widzi coś innego to od razu" islamofob", " rasista", " ksenofob"....
Poprawka: w Dani skrajna prawica to nawet nie jest margines, ich chyba nawet w parlamencie nie ma. Ale tam partie główego nurtu nie zamiatały trudnych tematów pod dywan I dlatego tam wybory niedawno wygrała lewica. Ale w Dani królowa powiedziała: " nie musicie jeść naszych kiełbasek ale macie szanować nasze prawo bo ono wszystkich obowiązuje"... najkrótsza definicja udanej asymilacji. I gdzie w tym zdaniu jest " faszyzm "?...
cudów nie ma
A która to Francja tak naprawdę ?
Ta która wygrywa 2:0
A przynajmniej tak nie hałasować.
Czym różni się status pana Finkielkrauta mającego obojga rodziców z Polski od statusu człowieka urodzonego we Francji, a mającego rodziców Marokańczyków ?
Albo do przerwy po jednej stronie, a po przerwie po drugiej ?
:-)
Najlepiej jakby w końcówce sam załatwił strzelanie karnych dla obu stron.
Moglby tez strzelac jedna noga do jednej bramki, a druga do drugiej. ;)
Czy to ironia czy nie? Dlaczego w ogóle ktoś musi się wypowiadać w imieniu jakiegokolwiek kraju. Czy nie może mu być dobrze, jeśli wygra jeden lub drugi kraj?
Futbol to tylko pretekst. Jeśli ktoś jest sfrustrowany i czuje się obywatelem drugiej kategorii, to da temu upust. Można się nie opowiadać za jednym lub drugim krajem, ale trudniej zmienić swoją tożsamość i podejście innych do tej tożsamości.
To prawda co Pan pisze o sfrustrowanych ludziach. Ale autor nie mówi, że sfrustrowani muszą dokonać wyboru, tylko mówi ogólnie, że każdy musi dokonać wyboru. A oczywiście nie musi.
ah bo autor jest od sportu a nie kulturowych dywagacji. w pilce z natury rzeczy sa dwie strony wiec trzeba po ktorejs sie opowiedziec, inaczej gra nie ma sensu. to jest konkurencja panie...
sport to nic innego jak rytualna walka