Tak jak cztery lata temu Francja zaczęła mundial od zwycięstwa nad Australią. Tym razem wygrała 4:1. Giroud ma już tyle bramek w kadrze, ile miał legendarny Thierry Henry (51).

Kiedy Craig Goodwin w 9. minucie pakował piłkę do siatki Francuzów, wydawało się, że dzień sensacji w Katarze może trwać. Po zwycięstwie Arabii Saudyjskiej nad Argentyną 2:1 oglądaliśmy kłopoty kolejnego faworyta mundialu. Tym razem gola stracili obrońcy tytułu, w składzie mocno zmienionym z powodu kontuzji. Cztery lata temu zespół Didiera Deschamps'a zaczął mistrzostwa w Rosji od wypracowanego zwycięstwa nad Australią 2:1, a potem pomknął po Puchar Świata.

Francja się zmieniła, ale przełamała fatum obrońców tytułu

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    > Giroud ma już tyle bramek w kadrze, ile miał legendarny Thierry Henry

    Nie ma natomiast na koncie syfiastej ręki.
    @I.would.prefer.not.to
    Lubię o tym sobie przypomnieć gdy mam ochotę ponarzekać na VAR.
    Albo przypominam sobie wtedy o "wyczynach" sędziów którzy kręcili w 2002 żeby ciągnąc Koreę Południową do pólfinału.
    Wtedy przechodzi mi ochota że na VAR narzekać, chociaż swoje wady ma.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @jeszczejedentakijeden2
    No właśnie paradoksalnie Henry przysłużył się piłce nożnej swoim golem zdobytym w stylu siatkarskim ;)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0