Po czwartkowym, rozciągniętym na pięć setów i prawie trzy godziny thrillerze w ćwierćfinale, w którym Polacy złamali USA, ekstazę zakłócał jedynie mięśniowy uraz Pawła Zatorskiego. To dlatego nasz libero od połowy meczu zajmował się właściwie tylko odbiorem serwisu. Gdy zagrywała nasza drużyna, zastępował go Jakub Popiwczak – uwijał się w grze defensywnej wymagającej nagłych zrywów, energicznych padów i skakania po całym boisku.
Nie było wiadomo, czy Zatorski wydobrzeje na półfinał, więc trener Nikola Grbić rzucił po meczu, że na pewno nie zaryzykuje jego zdrowia. Było mu o tyle łatwiej złożyć tę deklarację, że Popiwczak grał z Amerykanami rewelacyjnie. Potwierdził nasze przypuszczenia: jest raczej „rezerwowym" niż rezerwowym. A wypada jeszcze dodać, że gdybyśmy wpuścili na boisko Damiana Wojtaszka – kolejnego w hierarchii naszych libero, selekcjoner w ogóle go nie powołał – to obniżenia poziomu gry w obronie też byśmy raczej nie zaobserwowali. Oto głębia polskich zasobów ludzkich. Trudno wyobrazić sobie, ile wypadków losowych musiałoby zdziesiątkować kadrę, żeby ją wyrzucić ją ze światowej czołówki.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Canarinhos to canarinhos..
Pogadamy po meczu..
Zwycięstwo…wielki mecz dwóch wielkich drużyn…
TVP niestety i TVP Sport (jest apka)
volleyballworld.tv
PPV za USD 3.99
HD jakosc..
W telewizji albo przed spodkiem
Podziękujmy Heynenowi, który grał trzema składami i dał im wszystkim ograć się w reprezentacji
Paradoksalnie za Heynena zaczęliśmy mieć problemy w momencie dołączenia Leona, bo ułożył całą grę za bardzo pod niego, na czystą siłę. Przestaliśmy grać kombinacyjnie i dokładnie przez to Francuzi nas załatwili na olimpiadzie a my nie mieliśmy żadnego planu B. Oby Grbić nie szedł w tę stronę
Nie bardzo. W artykule rozwinięty racjonalnie
Na Wyborczej mnóstwo jest tytułów tabloidowych, ale ten akurat do nich nie należy.
Tytuł tabloidowy to na przykład "Znany artysta o wojnie z Ukrainą", "Legenda sportu krytykuje Świątek" itd.
Chłopaki są pracowici, sumienni i profesjonalni. Grbic też nie robi szolu wokół siebie tylko pracuje. Do boju! Finał czeka. A katowicki spodek tylko zazdrościć tym co mają bilety.