W niedzielę Polka pokonała Greczynkę Marię Sakkari w dwóch setach i wygrała prestiżowy turniej WTA 1000 w Indian Wells. Osiągnęła największy sukces w karierze po triumfie w Rolandzie Garrosie w 2020 r. Z Kalifornii przenosi się na drugi brzeg kontynentu, do Miami - już jako nr 2 w światowym rankingu WTA.
Wojciech Fibak: Ja uwierzyłem, że kiedyś będzie najlepszą tenisistką na świecie, już kilka lat temu, i powtarzałem to uparcie wbrew opiniom innych po jej porażkach, które przecież się zdarzają. Iga jest fenomenem pod wieloma względami. Obok Barty najlepiej się porusza, jest najsprawniejsza, najzwrotniejsza i najszybsza, ma pod kontrolą cały kort. Niektórzy mówią, że ma też szczęście – w tym sensie, że często uderza rakietą nieczysto, ale trafia. Jeśli nawet, to nie jest to żaden przepadek, ale zalicza się do tej samej kategorii fenomenu. Z tym człowiek się rodzi. 50 lat jestem obecny w tenisie, grałem z największymi, obserwowałem największych. Dzięki temu mogę powiedzieć, że odgrywać tak jak Iga potrafiło może kilka osób z mojego półwiecza. Chodzi mi o wybitny talent do odbijania najtrudniejszych piłek, takich w stopy, po dziwnym odbiciu od podłoża, trafiających w linię, spadających po siatce – Iga odgrywa takie piłki kąśliwie, gdy rywalki nie wyciągają nawet rakiety, bo nie mają refleksu lub właściwej pozycji. W niedzielę przy tym piekielnym wietrze – w konfrontacji z Greczynką Sakkari, która do wiatru powinna być przecież przyzwyczajona – widać było to wszystko jak na dłoni. W Raszynie taka dziewczyna się urodziła? Jedna na kilkanaście milionów.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W punkt!
Dlaczego my Polacy musimy zaklinać rzeczywistośc i publicznie wieszczyć światową dominację jednego/j z naszych? Nie może sie Pan ograniczyć do radości, że dzisiaj jest na drugim miejscu?
Orzekl sutener!