aniEksperci i kibice byli zgodni: Iga Świątek nie miała szczęścia podczas losowania grup turnieju, w którym jedna porażka nie oznacza końca rywalizacji, a do rozegrania są co najmniej trzy mecze. Dość powiedzieć, że mecz z Aryną Sabalenką, najwyżej rozstawioną tenisistką rozgrywek po wycofaniu się Ashleigh Barty, wywoła u Polki najmniejsze przyspieszenie rytmu serca. Z 23-letnią Białorusinką nasza reprezentantka jeszcze nie grała, a z dwoma pozostałymi rywalkami, Marią Sakkari i Paulą Badosą, przegrywała w tym roku boleśnie i bardzo boleśnie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Zobaczymy jak przyjdzie jej zagrać na olimpiadzie, czyli ciężkie mecze i niewielkie pieniądze.
Czy zagra normalnie czy może jak Agnieszka, czyli szybko przegrać i spadać do domu.
Mam nadzieję że NIC !
Na szczęście nie ma wcale... Pisia grała antytenis, nie do oglądania. Swiatek, na razie nierówna ale przynajmniej to jest agresywna, fajna gra, którą można oglądać!
grając "antytenis" 5 razy z rzędu (2013-2017) wygrała plebiscyt WTA na zagranie roku.
I była numerem 2 WTA,a przez blisko 10 lat w pierwszej 10- tce.
tyle tylko, żę zagraniami roku nie wygrywa się turniejów...
Ten brak wygranych z kolei nie determinuje z automatu grania „antytenisa”. A w kontekście takiego wątku pojawia się Twój komentarz. Można się więc tylko zgodzić, że nie ma cienia Radwańskiej w Świątek, bo to inne osoby. Można co najwyżej porównywać elementy stylu gry.
Jasne z tym, że Radwańska wygrała tych turniejów w swojej karierze ponad 20