Korespondencja z Tokio
Anita Włodarczyk zdobyła trzeci złoty medal w trzecim kolejnym olimpijskim konkursie. Tylko Robert Korzeniowski jest pod tym względem lepszy – z czterema złotami. Cieszyła się jak szalona, jak kiedyś, gdy wygrywała pierwsze konkursy. Założyła śmieszne okulary olimpijskie i robiła sobie z nimi zdjęcia, wzięła flagę z już kultowym napisem "Anita, daj spokój"!
Rozkręcała się na rozgrzewce: raz w lewo kilka obrotów, raz w prawo, w końcu cisnęła ponad 75 m, od niechcenia. Ale w pierwszym rzucie było nerwowo. Przytrzymała zbyt długo młot, żelastwo uderzyło w siatkę. W to samo miejsce trafiły jej obie rywalki z Polski - Malwina Kopron i Joanna Fiodorow - oraz najgroźniejsza przeciwniczka: kontuzjowana, rzucająca z bólem, mistrzyni świata Amerykanka DeAnna Price. Aż pięć z 12 finalistek spaliło pierwszą próbę, tak dobrał się do nich stres.
Wszystkie komentarze
W Polsce rządzą prawnicy?
To, że znają na pamięć dziesięć zakazów nie czyni ich jeszcze prawnikami.
Nareszcie mozna sie cieszyc w tym porabanym kraju..
.Dziekuje WAM!