Korespondencja z Tokio
Piotr Lisek wykonał salto w tył podczas prezentacji na przywitanie stadionu i był to najbardziej efektowny wyczyn wieczoru w jego wykonaniu.
Skakał jako ostatni. W pierwszej próbie 5,55 m, ale zatkało go na 5,70 m, i postanowił dwie pozostałe próby przenieść na następną wysokość – 5,80. Było to ryzykowne, bo w tym roku w 17 startach wysokość ponad 5,80 osiągnął zaledwie dwa razy i dwukrotnie było to 5,82 m. Lisek właśnie balansował na krawędzi swoich tegorocznych możliwości. W 2019 r., swoim najlepszym sezonie pod względem osiąganych pułapów fruwania, trzykrotny medalista mistrzostw świata przeskoczył 5,80 aż 18 razy, w tym dwa razy poleciał powyżej 6 m (rekord Polski 6,01 w Lozannie, a tydzień później 6,02 w Monako).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bo ten łobuz oszukuje gdzie może….i taki oszust reprezentuje ( łącznie z P. Szydło, Kępa,) w Parlamencie Europejskim, nawet na delegacji oszukują
Kibic do dupy!
¨Ojczyzne dojna zwrocil im Pan¨ AD