Korespondencja z Tokio
Pomimo porażki z Iranem bukmacherzy wciąż uważali naszych siatkarzy za faworytów – uściślając: absolutnych faworytów – meczu z Włochami. Drużyna Vitala Heynena zbyt długo budowała reputację, by mógł ją zrujnować odosobniony niekorzystny wynik. Podpytywani Włosi wzruszali ramionami i rzucali, że sobotnie 2:3 raczej ich zdziwiło, że spodziewają się ostrej reakcji Polaków.
Nie mylili się, choć najpierw zastanawialiśmy się, czy nasi siatkarze wymyślili sobie, że za całą ofensywę będzie odpowiadał samotnie Wilfredo León – zdobył cztery pierwsze punkty, dwa kolejne zdobyć próbował, piłka co rusz frunęła w jego kierunku. Na szczęście jednak tym razem Polacy postanowili pluć ogniem zewsząd. Także ze środka oraz z pola serwisowego, z którego w inauguracyjnym meczu wypuszczali głównie niegroźne baloniki.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ale mam nadzieję, że niezależni z kim zagrają, będą w półfinale i że w finale będzie czekała Brazylia ;)
Mieli problem, żeby skończyć kontry, a jeśli już kończyli, to za 3 próbą, dzięki Włochom, którzy jeszcze bardziej nie potrafili wykorzystać szans, które dostawali od naszych. W meczu z Brazylią lub USA, byłyby z tego punkty wyłącznie dla przeciwnika, a tu po "heroicznym" boju ostatecznie zdobywali je Polacy.
Dlatego mamy szczęście, że gra się więcej, niż jednego seta, bo w setach 1 i 3 zagrali dużo lepiej
Zdaję sobie z tego sprawę.
Jednak to, co widziałem, nie nastraja bardzo optymistycznie odnośnie konfrontacji ze wspomnianymi ekipami.
A widziałeś jak Brazylia dziś żenowała czy nie?
Właśnie chciałem napisać, że w sumie trochę zmieniam zdanie po obejrzeniu tego meczu.
Pytanie też, o której Brazylii mówimy, bo grała cholernie nierówno.
A Ruski dowalili USA, którzy wydawali się tak mocni.
Nasi faktycznie w 3 secie pokazali zalążki dobrej gry. Nadal w pytę głupich błędów w akcjach sytuacyjnych, w obronie, ale trzeba przyznać, że mocne podstawy chyba jednak są.
Środkowi muszą się zdecydowanie podciągnąć. I Drzyzga. O niego się w sumie najbardziej obawiam.
A nie widziałeś, jak pluli? To się nie czepiaj redaktora!
Przeczytaj kilka książek, to na takie sformułowania trafisz. Nie wszystko należy brać dosłownie.
Dobrze, że grają, ćwiczą, trenują, oswajają się z halą.
Czekamy na początek TURNIEJU (ćwierćfinał)