40-letni Ortiz przygotował się do rewanżowego starcia o tytuł mistrza świata wersji WBC najlepiej, jak mógł. Był w życiowej formie, na co wskazywała nie tylko jego waga - o dwa kilogramy niższa niż podczas ich pierwszej walki - ale też "rzeźba" mięśniowa. Czyli nie tylko schudł, ale również zamienił tłuszcz w mięśnie, pamiętając poprzedni pojedynek z Wilderem, w którym po prostu nie wytrzymał fizycznie i dał się znokautować w 10. starciu. „Dał się” znokautować to może nie najlepsze słowo, ale przecież Ortiz niemal skończył wtedy bój z Wilderem w siódmej rundzie i miał pełne prawo sądzić, że gdy tylko lepiej się przygotuje pod względem kondycji, wygra.
Wszystkie komentarze
Że niby na niego coś przeskoczy? No w sumie...