– Przez ostatni miesiąc często rozmawialiśmy o meczu w Wiedniu i nasłuchałem się, jaką to on nam krzywdę zrobi. Nie dyskutowałem, bo z nim lepiej nie dyskutować, mógłby gadać bez końca – opowiadał podczas zgrupowania Łukasz Fabiański o klubowym koledze Marko Arnautoviciu. Obaj grają dla londyńskiego West Ham, tyle że Polak stoi w bramce, a czwartkowy rywal naszej reprezentacji grasuje w ataku. I nigdy nie wiadomo, czy nie zagra jak futbolista nie z tej ziemi. O ile mu się oczywiście zachce.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze