Trzy gwiazdy i władza absolutna nad transferami - to warunki, które wynegocjował Zinédine Zidane, wracając na ławkę trenerską klubu.

To niesamowity zbieg okoliczności. Latem 2001 r. kupiony za 77,5 mln euro Zidane zajął w Realu Madryt miejsce Santiago Solariego. W poniedziałek, po niemal 18 latach, Argentyńczyk oddał Francuzowi rządy nad drużyną. Zdecydowało o tym sześć feralnych dni przełomu lutego i marca, podczas których Real przegrał szanse na wszystkie trofea.

Głęboką depresję w Madrycie mógł uleczyć tylko Zidane. Trener, który 31 maja ubiegłego roku podał się do dymisji. Tuż po zwycięskim finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem uznał, że wielka drużyna, która w ciągu dwóch i pół roku pod jego kierunkiem zdobyła dziewięć trofeów, w tym trzy razy wygrała Champions League, dotarła do ściany. I że potrzebuje nowego impulsu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze