Tak to się robi w Realu Madryt: tuż po klęsce do szatni wchodzi wściekły prezes, by wygarnąć piłkarzom, że dali ciała, a piłkarz wstaje i wypala, że to prezes dał ciała.

Nie wiemy, czy Sergio Ramos kazał Florentino Pérezowi się zamknąć, czy przynajmniej udawał kulturalnego, ale media relacjonują zajście z wystarczającymi detalami. Gdy szef oskarżył podwładnych, którzy właśnie przerżnęli u siebie 1:4 z Ajaxem, o haniebny brak zaangażowania w grę, wspomniany podwładny zrzucił odpowiedzialność na szefa – bo ten nie kupił przed sezonem napastnika, pomimo napomnień madryckich piłkarzy, że po rozstaniu z Cristiano Ronaldo transfery są niezbędne. Oni kombinowali rozsądnie, Pérez okazał się strategicznym kretynem. W szatni wybuchła więc awantura z puentą wykrzyczaną przez Ramosa, który poinformował, że chętnie pójdzie sobie z klubu precz, niech mu tylko prezes wypłaci wszystkie zagwarantowane w kontrakcie pieniądze.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To pieniadze prywatne ale masz calkowita racje to wszystko jest nienormalne.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Cały ten światek sportu jest skażony nadmiarem pieniędzy.
    A wszystko z powodu, który jest podłożem protestów żółtych kamizelek - nieprawidłowości podziału dochodu pomiędzy kapitał i pracę.
    Ale lepiej przymykać oczy i dyskutować o małych pieskach i ich ogonkach.
    @wojciech_u
    To w tym felietonie Pan Rafał powinien pisać o kapitale z podziałem na finansowy, rzeczowy i niematerialny? Przecież to jest felieton sportowy. Że pewne rzeczy ludziom trzeba tak łopatologicznie tłumaczyć, ręce (żeby tylko) opadają.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    I dla tego (pomijając siłę i sportową i marketingową Bundesligi) żadna gwiazda nie przejdzie za żadne pieniądze do Bayernu, bo wie że jak zacznie fikać, to wyląduje w głębokiej rezerwie.
    Pod tym względem to jedyna normalna liga wśród pięciu czołowych.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    "piłkarzy większych niż klub"

    Mes que un club ;-)
    A poza tym widzę, że moda na jeżdżenie po Ramosie trwa; zabrakło mi tylko płaczów nad nieszczęsnym Salahem z wykręconą rąsią. Dobrze, że Ramos ma na to serdecznie wyje*ane.
    już oceniałe(a)ś
    1
    20
    Poza kilkoma trenerami-celebrytami (Murihno, Zidane), którzy mogą trochę nakręcić klubowi koniunkturę, reszta nie ma przełożenia na klubową kasę, bo ich potencjał marketingowy jest znikomy. A kasa jest w dzisiejszym futbolu najważniejsza.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    I co w tym dziwnego, przy takich zarobkach łatwo uwierzyć, że jest się ósmym cudem świata... - a przecież ganianie za piłką, nawet "na takim poziomie", nie służy rozwijaniu wrażliwości ani intelektu
    już oceniałe(a)ś
    16
    0