Wisła Kraków przeznaczyła 40 tys. akcji do sprzedaży, by zebrać 4 mln zł. Już ma połowę tej kwoty.

Na taki pomysł wpadł Jarosław Królewski, prezes firmy Synerise, który włączył się w akcję ratowania Wisły. Wraz z biznesmenem Tomaszem Jażdżyńskim (prezesem Gremi Media) i Jakubem Błaszczykowskim pożyczyli zadłużonemu klubowi 4 mln zł i pomogli odzyskać licencję na grę w ekstraklasie.

– To przełom w polskim futbolu – mówił we wtorek Arkadiusz Regiec, szef platformy crowdfundingowej Beesfund, która zajęła się emisją akcji. – Klub nie organizuje zwykłej zrzutki, którą za rok trzeba będzie powtórzyć. Akcjonariusze będą zainteresowani tym, jak prosperuje klub, i będą dbali o to, by jego władze nie jeździły np. na Seszele na dwa tygodnie, by rzekomo poznawać kulisy tamtejszego futbolu. Dzięki zmianom w prawie limit takiego finansowania podniesiono do 4 mln zł. Ze względu na trudną sytuację Wisły taki ruch jest bardzo ryzykowny, ale szybko się okazało, jak wielu ludzi jest gotowych nabyć papiery wartościowe – dodał.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej