Ale działo się we wtorek w Lidze Mistrzów więcej.
1) Monachijski napastnik potrzebował 77 meczów, by uzbierać pół setki bramek, tymczasem Argentyńczykowi wystarczyło ich 66, a Holendrowi – 62. I Lewandowski wciąż pnie się w górę klasyfikacji wszech czasów Ligi Mistrzów. Ponieważ zadał lizbończyków jeszcze jeden cios, to właśnie wyprzedził Thierry’ego Henry’ego i nad nim zostało już tylko pięciu piłkarzy. A przez okazji wraz z kolegami być może przynajmniej chwilowo ocalił posadę trenera Niko Kovaca, który według niemieckich mediów po czarnej serii w Bundeslidze stracił już złudzenia co do swojej przyszłości w Bayernie. Miał nawet szczerze zapowiedzieć podwładnym, że spodziewa się dymisji, zaznaczając zarazem, że chciałby wcześniej coś wspólnie z nimi osiągnąć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Gdyby nie groźba kary, to by pomachał męską końcówka - kto wie, może też ma się czym pochwalić?
Jesteś zazdrosnym idiotą.