Adam Bielecki: Dominuje radość z tego, że razem z Jackiem Czechem cali i zdrowi wracamy do naszych rodzin, i że nie wracamy z pustymi rękami. Jest satysfakcja z przejścia zachodniej ściany Gaszerbruma II, ale jest też żal, że nie udało się wejść na Gaszerbrum VII. Bardzo tego chcieliśmy, cel był w naszym zasięgu. Ale im jestem starszy, tym lepiej radzę sobie z porażkami w górach.
Wszystkie komentarze
A czego oni zazdroszczą ?
Tego, że komuś coś sie chce.
zamiast siedzieć przed TV i chlać piwsko.
Znam panią, która wyplata ręcznie ogromniaste kilimy. No mówię ci, największe na świecie i strasznie skomplikowane. Ale ta pani sobie je wyplata i nie pcha się do gazet opowiadać o rywalizacji z sąsiadką.
I wiesz co? Chyba jej nie zazdroszczę pasji do wyplatania kilimów. Mam swoje pasje, z którymi też nie pcham się do gazet ani po narodowe dofinansowanie.
Moze sami nie wiedza; umysl ludzki jest niezbadany...
Jakby tyle osób jarało się wyplataniem kilimów co himalaizmem to ta panie tez musiałaby udzielać wywiadów. Chyba, że miałaby wyebane na kontakty międzyludzkie.
To ze ktos nie pcha sie zabic na osmiotysiecznik oznacza, ze nie ma w zyciu zadnych pasji i spedza zycie przed TV?
WOW !!!
Wczoraj przeczytalam, ze ponad tysiac osob ustawilo sie w kolejce do furmanek zwozacych "turystow" z Morskiego Oka. Tacy to jestesmy! Wiec jak innym sie chce, maja pasje i osobiste osiagniecia, to trzeba to opluc, pomniejszyc i wysmiac, zeby lepiej samemu sie poczuc. Panu Adamowi Bieleckiemu zycze wspanialego 2019, szczescia i pomyslnosci. I dziekuje, ze daje mi tyle radosci w czasie czytania o wspinaczkach, swietne mlode pokolenie nowych himalaistow polskich!!!
Pies Chojrak się odezwał.
Specjalista od oglądania sportu w tv.
proszę się zapoznać z tzw. Raportem Pustelnika, jest to dokument zatwierdzony przez PZA,
czyli mówi prawdę o panu Bieleckim.
Pustelnik i panowie z grupy zakopiańskiej nie mogli pogodzić się ze śmiercią innego swojego kolegi ze starej gwardii, oczywiście zakopiańczyka, więc najprościej było obarczyć winą młodego. Oczywiście można wchodzić w szczegóły, ale fakty generalne są takie, że:
- wyprawa miała swojego kierownika, który powinien był albo zawrócić wyprawę, albo przynajmniej dwóch "maruderów", którzy pod wieczór mieli jeszcze kawał drogi na wierzchołek;
- Berbeka i Kowalski powinni mieć na tyle oleju w głowie, żeby wiedzieć kiedy powiedzieć sobie dość - dlaczego za brak ich rozsądku, krytycyzmu obarcza się młodego Bieleckiego?
Są inne opinie wybitnych himalaistów które mówią zupełnie co innego niż ten raport. Na wyprawie na Broad Peek popełniono mnóstwo błędów i nie były to błędy Bieleckiego. Największe błędy popełnił najbardziej doświadczony Berbeka. Kowalski w ogóle nie powinien znaleźć się w tej ekipie. Jedyne co mógł zrobić Bielecki to zginąć z nimi, bo pomóc im nie mógł w żaden sposób.
być może, zwracam jednak uwagę, że raport został przyjęty przez zarząd PZA
jednogłośnie i bez zastrzeżeń. czyli miarodajny ciało kolegialnie zaakceptowało
katalog przewinień pana Bieleckiego.
A od kiedy to pra2dę ustala się kolegialnie? Na tej zasadzie, "prawdę" z mediów narodowych, też ktoś zatwierdził...
O czystość i zasady w tym pięknym sporcie i pasji, jaką jest himalaizm.
O to, ze ma największego ;)
A panu ?
Owszem, jeśli Bielecki z Czechem odwalili taki numer to wszyscy inni mieli by prawo mówić "Polacy oszukali" - jeżeli wiadomo o kogo chodzi z imienia i nazwiska, to można użyć takiego skrótu, a nie lecieć po nazwisku za każdym razem.
Masz jakiś problem z tym, że oszukiwali Ukraińcy, a nie dajmy na to Francuzi?
urubko też oszukał tylko nie znali aktualnego obywatelstwa, o ku..., polak, to jak oszukał?
tak, będzie.
" jeżeli wiadomo o kogo chodzi z imienia i nazwiska, to można użyć takiego skrótu"
To pokaż mi, gdzie w tym artykule jest imię i nazwisko, któregoś z tych oszukujących Ukraińców. Gdyby było, a potem był skrót "Ukraińcy" to bym się nie czepiał. Ale są tylko "Ukraińcy".
abja mu nie życzę.
A G nas to obchodzi, że nie życzysz :)
To nie ma jakiegoś komputerowego chipa, który w sposób niepodrabialny rejestrowałby pozycję geograficzną wspinacza? Wszystko opiera się tylko na fotkach ?....Nie znam się na tym więc jestem ciekaw - poza tym to oczywiście wielki szacunek dla ludzi, którzy ujarzmiają najwyższe szczyty...
Są GPSy, Bielecki pisze że miał ich ostatnio 3. Można było go nawet śledzić online. Tyle, że GPS może się mylić.
Nikt nie ma obowiązku nosić ze sobą GPSa. Nie zdziwiłbym się, gdyby byli wspinacze, którzy uważają, że to ogranicza ich wolność lub jest niedozwolonym ułatwieniem. Z reguły zdjęcia ze szczytu wystarczają. Dawniej wierzono "na słowo" (tzn. ludzie, którzy byli wcześniej na danym szczycie prosili o opisanie topografii wierzchołka i jeśli się zgadzało, to wejście było uznane), ale teraz już można, jak wiadomo, panoramę ze szczytu obejrzeć na google maps, więc raczej trzeba nieco więcej :)
możesz użyć GPS, ale pewniejsze jest zrobienie zdjęć albo panoramy ze szczytu
Bardzo często zostawiano coś na szczycie, a następcy potwierdzali co znaleźli.
Po co piszesz nieprawdę? Tenzing osobiście wspominał, że to Hillary pierwszy postawił stopę na szczycie. To w ówczesnym układzie kulturowym było oczywiste. Z punktu alpinistycznego, tego się jednak nie rozróżnia: obaj są równi jako pierwsi zdobywcy. Dlatego nikt się nie rozpisuje, który doszedł pierwszy, to nieistotne. Istnieje jeszcze inna zasada górska: aby zdobyć szczyt, trzeba nań wejść i zejść żywym. Mallory i Irving warunku drugiego nie spełniają. Co więcej, na grani, którą podążali znajduje się tzw. "drugi stopień", pięciometrowa ścianka o trudności V+ - VI. Na wysokości 8610 m! Dla porównania, Hillary Step na drodze normalnej to II/III. Prawdopodobieństwo by brytyjscy wspinacze byli w stanie pokonać na tej wysokości, dysponując tym sprzętem, którym dysponowali wyciąg, który znajdował się na granicy ich możliwości technicznych jest bliskie zeru.
Śmierć przy zejściu nie odbiera prawa do pierwszego wejścia - nikt nie kwestionuje, że Broad Peak miał czterech zimowych pierwszych zdobywców. Co do reszty to racja.
To nieco bardziej złożone. Na Broad Peaku, podobnie jak w 1865 na Matterhornie, zginęła część zespołu a reszta zeszła, wtedy zaiste wejście uznaje się wszystkim.
Zarzucasz mi kłamstwo? Pretensje do Wikipedi. A sam plączesz się w zeznaniach, bo niby "Tenzing coś wspomniał co w ówczesnym klimacie kulturowym było oczywiste". I co znaczy się nie rozróżnia? Ktoś był pierwszy, ktoś był drugi, różnica binarna jest prawda? Ktoś był pierwszy na Księżycu a ktoś był drugi i jedno nazwisko jest bardziej znane niż drugie. I co to za śmieszna zasada, że jak wszedł ale nie zszedł to nie wszedł? Jak wszedł i z radości się zastrzelił to jednak wszedł, o czym tu dyskutować, fakty są jednoznaczne. A potem piszesz coś o prawdopodobieństwach bliskich zeru. Szóstkę w totka trafić to też bliskie zeru a jednak ktoś trafia zgadza się? Czyli proszę bez spekulacji. Powiedziałem, że nie wiadomo kto był pierwszy na Mount Evereście i takie są bezsporne fakty.
Pretensje do Wikipedii?! Zdurniałeś? A to jakiś oficjalny zestaw wiedzy absolutnej? Wiesz jakie patałachy tam publikują? W pierwszej wypowiedzi pochwaliłeś się, że jesteś po lekturze Wikipedii?
W moim zespole zawsze idę pierwszy, małżonka za mną.
Ale zawsze mówimy, że to MY weszliśmy na szczyt, a nie , że ja byłem przed nią.
Teraz jeszcze Ci zarzucę brak czytania ze zrozumieniem. Tenzing nic nie mówił o klimacie kulturowym. Ja o nim pisałem. Tenzing powiedział, że Hillary był pierwszy. Hillary nigdy tego nie potwierdził. Oczywiście, że jeden był pierwszy a drugi drugi, ale przez wzgląd takich palantów ja Ty mieli opory by powiedzieć który był który. Bo to nie istotne. Co do zejścia, wyobraź sobie, że w tym środowisku zakłada się prawdomówność. Zadziwiające, nie? Więc, jak ktoś zejdzie i powie, że był, to był. Jak nie zejdzie to nie powie, znaczy nie był.
Wikipedia wyparła tradycyjne encyklopedie papierowe, jak Britannica, Brokhaus, Larousse m.in. z powodu bardzo dobrego poziomu rzeczowego. Jeśli znalazłeś gdzieś błąd w Wikipedii to zapraszam do jego korekty.
se możeta mówić co chceta, ale ja mówię o prawdziwym sporcie gdzie ktoś jest pierwszy a ktoś jest drugi itp.
Hmm, środowisko zakładające, że po za nim są palanty, bo tak się przedstawiłeś prawda? Palant to twoje imię czy nazwisko? I nie rozśmieszaj mnie z prawdomównością zakłamanego środowiska, bo właśnie ten tu artykuł mówi o środowiskowych kłamstwach w żywe oczy a ty tu o skompromitowanym środowisku. A pseudodowody w postaci zdjęć z fotoszopy to se możesz wiesz gdzie nie?
Błędów w Wikipedii jest więcej niż mrówek w mrowisku za moim domem na wsi. Możliwość edycji haseł przez byle kogo nie sprzyja podniesieniu wartości merytorycznej Wiki.
"Powiedziałem, że nie wiadomo kto był pierwszy na Mount Evereście i takie są bezsporne fakty."
Tiaaa... Tak to można o każdej górze powiedzieć. Skąd pewność, że na Matterhorn nie wszedł ktoś w XVI wieku, dajmy na to? Byłeś, patrzyłeś, pilnowałeś? Pewnie nie.
gdzie te błędy konkretnie i dlaczego skoroś nie byle kto to nie skorygowałeś ha?
ja mówię, że nie wiemy kto z tych dwóch facetów wszedł pierwszy, bo ciemnoskóry wtedy nie mógł być pierwszy prawda?