Kariera 21-letniego Noah Lylesa rozwija się w zawrotnym tempie, ale biografia jego trenera każe zachować czujność.

Wychodząc w piątek na bieżnię w Monako, zrobił przewrót w przód. Ot, dla żartu. Zaraz po biegu fiknął salto w tył. Z radości, bo po raz trzeci w sezonie poprawił rekord życiowy na 200 m – przebiegł je w 19,65 s, rywali wyprzedzając o trzy metry. Tylko siedmiu sprinterów w historii miało lepsze wyniki.

Kariera Lylesa zaczęła się od porażki. W wieku 15 lat oglądał z matką ceremonię otwarcia igrzysk w Londynie i obiecał jej, że w następnych weźmie udział. Zabrakło mu 0,09 s – w mistrzostwach USA w 2016 r. był czwarty na 200 m. Od tamtej pory nie przegrał żadnego ważnego biegu. Zwycięską passę zaczął w Bydgoszczy, gdzie został mistrzem świata juniorów na setkę. Dwa dni później wraz z młodszym bratem Josephusem (podwójny medalista MŚ U-18 z 2015 r.) podpisali ośmioletnie kontrakty z Adidasem jako najmłodsi sprinterzy w historii – mieli odpowiednio 19 i 18 lat. Przeszli na zawodowstwo, odrzucając stypendia na prestiżowych uniwersytetach. Matka zastrzegła w umowie, że firma ma sfinansować chłopcom ich dalszą edukację oraz opiekę na zawodach do momentu skończenia przez nich 21 lat.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Run Noah Run!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0