Uciekinier z Kuby Luis Ortiz wydobył z mistrza świata wagi ciężkiej (WBC) Deontaya Wildera skarb, którego posiadania żaden pięściarz nie chce udowadniać - serce do walki zawodnika prawie znokautowanego. A potem przegrał.

Jedno, co łączy Ortiza i Wildera poza boksem, to córki, które wymagają opieki. Ortiz dlatego uciekł motorówką do Miami, aby swojej Liz uratować palce u rąk. Od urodzenia dziewczynce groziła amputacja i Ortiz powiedział sobie, że prędzej da obciąć swoje palce, niż pozwoli na operację. Lata walki za darmo ku chwale czerwonej ojczyzny nie dałyby szans na wyleczenie Liz. Dlatego, gdy dziewczynka miała cztery lata, wsiadł z żoną i dziećmi do łodzi w podróż w nieznane. Miał rekord 343-19 w amatorstwie, pięć porażek z Odlanierem Solisem, żadnej olimpiady, ćwierćfinał amatorskich mistrzostw świata.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze