Po koreańskich igrzyskach skoczkowie wracają w Lahti do rywalizacji w Pucharze Świata. Kryształowa Kula jest ostatnim wielkim celem Kamila Stocha w tym sezonie. Polak wygrał piątkowe kwalifikacje do niedzielnego, a drugi był Dawid Kubacki.

– Panie Kamilu, co to było?! Co to było, panie Kamilu? – wołał jeden z dziennikarzy, wyraźnie nie panując nad emocjami. – To był konkurs na normalnej skoczni w ramach igrzysk olimpijskich w Pjongczangu – odpowiedział chłodno Stoch. Nie pozwolił, by poczucie krzywdy przysłoniło mu racjonalną ocenę sytuacji. Pierwsze medale igrzysk zostały rozdane, Stoch nie widział sensu roztrząsania tego, jaki wpływ na wyniki miał szalejący na skoczni wiatr. Po tygodniu oczekiwania i próbach zapanowania nad stresem zawodnicy Stefana Horngachera wrócili na skocznię, by udowodnić, że niepowodzenie było nieszczęśliwym zrządzeniem losu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze