W weekend dokończenie lekkoatletycznych mistrzostw świata. Zawody odbywają się pod dachem, ale sportowcy muszą się zmagać z niespodziewanym atakiem zimy.

– Dziękuję wam, że przyszliście mnie oglądać w takiej pogodzie – powiedziała kibicom Laura Muir, która w czwartek wywalczyła brązowy medal dla Brytyjczyków w biegu na 3000 m. Sama miała trudności z dotarciem na zawody z Glasgow, gdzie na co dzień studiuje weterynarię. Jest na ostatnim roku, więc jeszcze w środę musiała być w klinice, w której robi praktyki. Potem zaczęła wyścig z czasem i aurą, bo w Szkocji spadło kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Kolejne loty z Glasgow do Birmingham były odwoływane, w końcu wsiadła do taksówki. Pokonanie 500 km zajęło jej siedem godzin i – jak wyliczyli internauci – musiało kosztować około 1500 funtów. Opłaciło się, bo za brąz otrzyma 10 tys. dol. Przegrała tylko z rekordzistką świata Genzebe Dibabą i reprezentującą Holandię Sifan Hassan.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze