30 proc. Polska, po 25 proc. Kolumbia i Senegal, a Japonia 20 - tak bym ocenił szanse na awans drużyn z naszej grupy. To pokazuje, jak ta grupa H jest wyrównana, ale i enigmatyczna - ocenia Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji.

Dariusz Wołowski: Jak oceni pan wyroki losu, które zapadły na Kremlu: dobre, umiarkowane czy złe? Rzecz jasna z polskiego punktu widzenia.

Jerzy Dudek: Mam mieszane uczucia. Rywale są OK, bo patrząc na inne grupy, to gdzie chcielibyśmy się przenieść? Polska była losowana z pierwszego koszyka, ale Niemcami, Francją czy Argentyną nie jest. Jeśli chodzi o piłkarską klasę, to wśród tych potentatów najwyżej rozstawionych najbliżej nam do Rosji. A że Rosja jest gospodarzem mistrzostw, to wszyscy chcieli wylosować nas z pierwszego koszyka. W Kolumbii, Senegalu i Japonii kibice są więc zadowoleni. Ale i my możemy być. Choć rywale są silni, to do ogrania. Niezwykłe jest może to, że z żadnym z nich nie biliśmy się nigdy o stawkę. Z Kolumbią przegraliśmy sparing przed mundialem w 2006 roku, z Japonią mecz towarzyski przed mistrzostwami w 2002, z Senegalem w ogóle nie graliśmy. Ci rywale są więc dla nas głęboko enigmatyczni. Albo mierzyliśmy się z nimi dawno, albo w ogóle. To nie to samo co grać z kimś z Europy, bo może to być przeciwnik silniejszy, ale przewidywalny. Tymczasem piłkarze Adama Nawałki, wychodząc 19 czerwca na stadion Spartaka w Moskwie, nie będą dokładnie znali skali wyzwania. Ani wiedzieli, co ich czeka.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze