Jan Tomaszewski: Przesada. Wady ma każdy i każdy popełnia błędy, tylko niektórzy są od Artura bardziej dyskretni. Bardziej sprytni. Boruc postępował w myśl zasady: „Nie masz cwaniaka nad warszawiaka”. Zamiast przeprosić trenera, potrafił mu odpyskować. Nie umiał położyć uszu po sobie. Taki ma charakter. Charakter, który wielokrotnie ratował reprezentację Polski na boisku. Mnie nie podobały się w karierze Artura dwa momenty: kiedy wywołał wojnę religijną z protestanckimi Rangersami jako bramkarz katolickiego Celticu i gdy podczas meczu złapał za gardło kolegę z drużyny, gdy ten popełnił w obronie głupi błąd. Powinien lepiej panować nad nerwami, choć to nie jest łatwe, bo gra na stresogennej pozycji. Inni wielcy bramkarze jakoś dają radę stresowi.
Wszystkie komentarze