Szczerze to byłem nawet zaskoczony, że aż tak dobrze wyglądała nasza gra w meczu z Rumunią. Ale dystans dzielący nas od powstania drużyny jest tak odległy jak z Kielc do Tokio - mówi Piotr Przybecki po zakończeniu przegranych eliminacji do mistrzostw Europy.

Kwalifikacje do przyszłorocznych ME w Chorwacji Polacy przegrali jeszcze pod wodzą poprzedniego trenera Tałanta Dujszebajewa. Przybecki przejął kadrę w maju, przed meczami bez stawki z Serbią i Rumunią. Postawił na młodych zawodników, grupa starszych zrezygnowała z gry w reprezentacji. Nowy zespół zremisował w Serbii i wygrał z Rumunami.

Paweł Matys: Za wcześnie mówić o zwrocie, ale patrząc na grę młodzieży, można mieć nadzieję, że z tej mąki będzie chleb.

Piotr Przybecki: Przed nami bardzo dużo pracy. I to nie tylko na zgrupowaniach, ale indywidualnej pracy zawodników w klubach. Na ostatnim zgrupowaniu sporo czasu spędziłem, rozmawiając z graczami. Muszą mądrze przygotowywać się do sezonu, popracować pod względem taktycznym i atletycznym. Jeśli będą mieli wsparcie klubowych trenerów oraz starszych, bardziej doświadczonych zawodników, mogą zrobić szybsze postępy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze