Ekstraklasa znów zmienia się w wyścig ślimaków. W Warszawie zamiast pewniaka do mistrzostwa znów oglądaliśmy roztrzęsionych, pozbawionych pomysłów indywidualistów. Wiosną gorsze od usłanej gwiazdami Legii są tylko Widzew i Jagiellonia

Trener Jan Urban zachował się w sobotę jak dziecko, które dostało w prezencie "Football Managera". W komputerowej grze wygrywa najczęściej ten, kto ma w składzie najwięcej usposobionych ofensywnie gwiazd. W realu tak nie jest, dlatego Legia bezbramkowo zremisowała z najgorszym w lidze GKS Bełchatów, mimo że wyszła na boisko z aż czterema piłkarzami zdolnymi do gry w pierwszej linii - Saganowskim, Ljuboją, Dwaliszwilim i Koseckim.

Ekstraklasa. Urban: piłkarze Legii wyglądali, jakby do południa przebiegli pół maratonu

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze