Zawsze trudno było policzyć, co musi się stać, żeby nasi piłkarze awansowali. A na Euro 2016 trudno wyliczyć, co musi się stać, żeby odpadli.

Prawdopodobieństwo niepowodzenia wciąż istnieje. Potrzeba do tego sensacyjnego zwycięstwa Irlandii Płn. nad Niemcami, porażki Polaków z Ukrainą (zapewne wyższej niż jednobramkowa) oraz niekorzystnej kombinacji wyników w innych grupach. Analitycy firmy Goldman Sachs szacują zagrożenie na... 0,2 proc.

Wyższe jest prawdopodobieństwo, że lider i wicelider będą mieli identyczny bilans.

Jeśli Niemcy wygrają we wtorek 1:0, a Polacy - 2:0 (ewentualnie będzie 2:1 i 3:1, nasi potrzebują odzyskania gola straty), to obie drużyny zakończą rywalizację w grupie z siedmioma punktami, identycznym stosunkiem bramkowym, remisem w bezpośrednim meczu. Wtedy zdecyduje klasyfikacja Fair Play, która zależy od liczby otrzymanych kartek (żółta kosztuje punkt, czerwona po dwóch żółtych - trzy punkty, bezpośrednia czerwona - też trzy, czerwona po żółtej - cztery punkty). Na razie wyżej są Niemcy. Uzbierali trzy karne punkty, a Polacy - pięć. Gdyby tu też padł remis, grupę dzięki wyższej pozycji w rankingu UEFA wygrają mistrzowie świata.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze