Członkowie Stowarzyszenia Otwarte Klatki udokumentowali okropności dziejące się na jednej z największych w Polsce ferm norek. Stanęli za to przed sądem. Hodowca zarzuca im zniesławienie i zapewnia, że na jego fermach zwierzęta nie cierpią
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Otwarte Klatki to organizacja wegańska, zajmująca się zarówno promowaniem roślinnego jedzenia (m.in. zaapelowała do Orlenu o wprowadzenie na stacjach wegańskich hot-dogów), jak też walcząca o prawa zwierząt. Ma odziały w wielu miastach, ok. 50 tys. fanów na swoim profilu na FB.

W minionym roku członkowie organizacji przeprowadzili niezapowiedziane kontrole ferm norek. Zaczęli od jednych z największych w Polsce, w województwie wielkopolskim, należących do Rajmunda Gąsiorka, wiceprezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych, także radnego gnieźnieńskiej PO.

Potem obrońcy zwierząt opublikowali szczegółowy raport o sytuacji na fermie. Dołączyli do niego zdjęcia i film dokumentujący fatalne warunki, w jakich przetrzymywane są zwierzęta. Całość została opublikowana w sieci, nie tylko na stronach stowarzyszenia. - Film był nagrany latem 2013, kiedy dzieją się najtragiczniejsze rzeczy na fermach norek, wtedy zwierząt jest najwięcej - mówi Paweł Rawicki z wrocławskiego oddziału Otwartych Klatek, który prowadził kontrolę.

Co widzieli obrońcy zwierząt

W przygotowanym przez Otwarte Klatki raporcie po kontroli czytamy m.in., że "Liczne zwierzęta dokumentowane w różnych pawilonach i przedziałach czasu posiadają rozległe obrażenia głowy i szyi, a także płaty wyskubanego futra i zdartej skóry na tułowiu i bokach". Albo: "U niektórych [norek - przyp. red.] rany są zasklepione ropą i strupami, w większości jednak są otwarte, nabiegłe krwią i widoczna jest tkanka mięśniowa".

Członkowie stowarzyszenia zauważają, że w klatkach jest za dużo zwierząt, przez co często dochodzi do agresji. I te poranione, pogryzione w walkach norki, a także chore, nie są leczone, a wręcz pozostawione same sobie.

W konkluzji raportu obrońcy zwierząt stwierdzają, że system działania fermy Gąsiorka jest niezgodny z ustawą o dobrostanie zwierząt. "Nie stwierdzono 'środowiska hodowlanego uwzględniającego potrzeby gatunkowe norek' " - piszą autorzy raportu.

Poza tym Otwarte Klatki wraz z Fundacją Viva zgłosiły do prokuratury podejrzenie popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami poprzez rażące zaniedbania i niewłaściwe warunki bytowania zwierząt. Sprawa jednak została umorzona, ponieważ Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna nie dopatrzyła się większych uchybień. - To szokujące, bo nie leczenie norek, a wręcz pozostawienie ich samych sobie jest również formą znęcania się nad zwierzętami - uważa Paweł Rawicki

Hodowca kontratakuje

Po ujawnieniu raportu i materiałów z fermy w internecie zawrzało. Hodowca zaczął domagać się od Otwartych Klatek usunięcia raportu i zdjęć. Przekonywał, że materiały zebrane przez wrocławianina i pozostałych członków stowarzyszenia nie dotyczą jego fermy, bo tam nie ma i nie było chorych i poranionych zwierząt.

Gdy Otwarte Klatki odmówiły usunięcia materiału, skierował przeciwko obrońcom zwierząt prywatny akt oskarżenia, w którym dowodzi, że "wyprodukowane" przez Otwarte Klatki materiały go zniesławiają. Chce, by stowarzyszenie usunęło raport i zaprzestało rozpowszechniania go.

Jego adwokat zaznacza, że hodowca jest znany w środowisku rolników, jak i w swojej okolicy, przez co dane opublikowane przez Otwarte Klatki naruszają jego dobra osobiste. - Poniżają go w oczach opinii publicznej i narażają na utratę zaufania niezbędnego do prowadzenia przez niego działalności gospodarczej, społecznej lub politycznej - przekonuje adwokat.

Sprawa toczy się w Wielkopolsce, bo tam też znajdują się kontrolowane przez obrońców zwierząt fermy. - Mamy za sobą już pierwszą rozprawę, na której hodowca zażądał usunięcia przez nas materiałów. Twierdzi, że to, co pokazujemy, nie wydarzyło się na jego fermie - opowiada Rawicki.

Zaznacza, że Otwarte Klatki nie mają zamiaru usunąć raportu ze swoich stron. - Wiem, gdzie byliśmy, gdzie kontrolowaliśmy warunki przetrzymywania zwierząt, i jesteśmy w stanie to udowodnić - zapewnia wrocławianin. Fakt nagrania materiału na fermach Gąsiorka mają potwierdzać m.in. zapis z odczytu danych GPS.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Nie ma czegoś takiego jak humanitarna hodowla zwierząt na futra, co pokazuje przykład Szwajcarii, gdzie po wprowadzeniu norm zapewniających realne minimum dobrostanu zwierząt, biznes po prostu się zwinął bo przestał być opłacalny. Zarabianie na futrach to ZAWSZE zarabianie na cierpieniu. Brawo Otwarte Klatki!
    @cdsg Najlepiej za to produkować ubrania z tworzyw sztucznych, które to zniszczą środowisko i spowodują wymarcie biednych zwierzątek :P Hmmm, chyba czas na dobrze wysmażoną karkówkę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    "- Poniżają go w oczach opinii publicznej i narażają na utratę zaufania niezbędnego do prowadzenia przez niego działalności gospodarczej, społecznej lub politycznej - przekonuje adwokat." Mam nadzieję, że ta stygmatyzacja będzie dotkliwa i trwała.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Dobrze, że są weganami. Źle, że usiłują narzucać swoje ideały innym. "W minionym roku członkowie organizacji przeprowadzili niezapowiedziane kontrole ferm norek." To teraz organizacje pozarządowe mają te same uprawnienia co skarbówka czy ZUS? :P
    @vorpal_saber pilnowanie, żeby nie było znęcania się nad zwierzętami to "narzucanie ideałów innym"? czy chodzi o tą prośbę o wprowadzenie dodatkowej opcji wegetariańskiej na stacjach benzynowych?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @todot Jestem bardzo podejrzliwy wobec wegan pilnujących znęcania się nad zwierzętami. To dokładnie tak samo, jakby kościół katolicki pilnował użycia środków antykoncepcyjnych :P (co zresztą robi) Słyszałeś kiedyś o "conflict of interests"?
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @vorpal_saber a jeśli ktoś pilnuje znęcania się nad zwierzętami i je mięso, to wg Ciebie jest ok? Nie nazwał byś go wtedy hipokrytą?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Prokuratura też powinna się przyjrzeć działaniom otwarte klatki.
    już oceniałe(a)ś
    0
    11