Aby ułatwić dzieciom naukę, wiele krajów wprowadziło do szkół komputery. Tak się powoli dzieje i w Polsce, u nas sprzęt ten jednak nie służy jako pomoc podczas wszystkich lekcji, tylko jako narzędzie do nauki informatyki. Czy to źle?

To zależy, jak się na to spojrzy. Bo okazuje się, że komputer edukacji związanej z umiejętnością czytania ewidentnie szkodzi. Pokazuje to raport przygotowany przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), który objął 15-latków m.in. z USA, Niemiec, Japonii czy Polski.

Wyniki są niepokojące. Okazało się, że im częściej młodzież używa komputerów, tym mniej czyta - i na ekranie, i w druku. Najgorzej wygląda to u uczniów, którzy często korzystają z czatu - ci czytają najmniej. Niewiele lepiej przedstawia się sytuacja osób korzystających z komputerów do ćwiczeń czy wyszukiwania informacji. W ogóle wszystkie czynności online wykonywane częściej niż raz lub dwa razy w tygodniu, w tym nawet wysyłanie e-maili, wpływają negatywnie na zdolność czytania. Nie będzie więc zaskoczeniem to, iż najlepiej z tą czynnością radzą sobie 15-latki, które mają do czynienia ze sprzętem rzadziej niż dwa razy w tygodniu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze