"Czarownice mogą mieć rację, olbrzymy mogą być dobre" - śpiewali aktorzy w muzycznym filmie "Tajemnice lasu", który niedawno oglądałem razem z dziećmi. Piosenka wpadła mi do głowy i za nic nie chciała wyjść. Słuchałem jej głośno (bo ładna), a śpiewałem po cichu (bo niezbyt ładnie) dzień za dniem.

Przerwałem dopiero po rozmowie z Jakubem Bochińskim, polskim astronomem z brytyjskiej uczelni The Open University. Bo gdy ten zasypał mnie wiadomościami o olbrzymach, to aż się zdumiałem, jak różne mogą one być: niebieskie, czerwone, podolbrzymy, nadolbrzymy i nawet hiperolbrzymy. Niesamowite, prawda?

Wielkie pytania małych ludzi: dlaczego dziadek nocą nie spada z łóżka?

Do Jakuba Bochińskiego doprowadził mnie list od pani Aleksandry. Napisała w nim, że wraz ze swą córką, sześcioletnią Wandą, biegła "po boisku pokrytym czarną nawierzchnią. Był gorący dzień. Mówię więc: "Chodźmy stąd, bo czarny zawsze się najbardziej nagrzewa". I tu natychmiast padło pytanie: "Dlaczego?"". Potem jeszcze, w drodze do przedszkola, Wandzia zapytała mamę: "Jak nazywają się słońca większe od naszego Słońca?".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze