Na bezdech senny cierpi 1,5 mln Polaków. Chorzy zasypiają przy czytaniu, przed telewizorem i za kierownicą. Szacuje się, że leczenie 500 chorych z bezdechem ocala życie jednej osoby i zdrowie 70 osób. Według nowych przepisów kierowca, który nie leczy zdiagnozowanego bezdechu, może stracić prawo jazdy.

- Jednym z moich pacjentów był zawodowy kierowca autobusu, który zasypiał na czerwonych światłach. Nie trzeba tłumaczyć, czym to się mogło skończyć - opisywała w "Wyborczej" laryngolog Ewa Habelak z Bielska-Białej. Co roku na polskich drogach dochodzi do ponad 500 wypadków spowodowanych zaśnięciem kierowcy. W 2014 r. w 555 takich wypadkach rannych zostało 846 osób, a zginęło 77. Jak wynika z wielu badań prowadzonych na świecie, jedną z głównych przyczyn senności kierowców jest bezdech senny.

Obturacyjny bezdech senny (OBS) polega na wielokrotnym występowaniu w czasie snu epizodów, podczas których albo przepływ powietrza przez drogi oddechowe jest zbyt mały, albo w ogóle go nie ma! Przestajemy oddychać. Chorobę rozpoznaje się, jeśli średnio w każdej godzinie snu pojawi się przynajmniej pięć epizodów trwających nie krócej niż 10 s.

Czy to cię dotyczy? Jeśli prześladuje cię uczucie ciągłego zmęczenia, zasypiasz, siedząc przed telewizorem czy nad książką, masz nadwagę, a partnerka/partner skarży się, że chrapiesz, należy potraktować sprawę poważnie. Istnieje bowiem duże ryzyko, że cierpisz na bezdech senny.

Czerwona lampka: otyły 40-latek

- Słyszymy o wypadkach samochodowych, gdy kierowca z nieznanych przyczyn wjechał do rowu albo zjechał na przeciwny pas i doprowadził do zderzenia czołowego z drugim samochodem. Zazwyczaj pierwszą myślą jest, że zasnął za kierownicą ze zmęczenia albo że miał atak serca.

A często rzeczywistą przyczyną jest zespół obturacyjnych bezdechów podczas snu. Taka osoba, najczęściej otyły mężczyzna, wciska się za kierownicę, a jego upchany brzuch ogranicza ruchy przepony, a tym samym oddychanie. Nie zdaje sobie sprawy, że jest niedotleniony. Stopniowo robi się senny, ma gorszy refleks i w sposób niezauważony może podczas prowadzenia pojazdu zasnąć za kierownicą. To nie są rzadkie przypadki. Uważam, że zawodowi kierowcy, którzy są narażeni na samotność podczas długich tras, oprócz badań okulistycznych i psychologicznych powinni w pewnym wieku mieć też obowiązkowo wykonywane badania pod kątem występowania zespołu obturacyjnych bezdechów. Ta uwaga dotyczy także kierowców, którym choć raz zdarzyło się przysnąć za kierownicą - mówił "Tylko Zdrowie" prof. Antoni Krzeski, kierownik Kliniki Otolaryngologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie.

Amerykańska analiza pokazała, że chorzy mają ponaddwukrotnie więcej wypadków drogowych niż zdrowi kierowcy, a ryzyko udziału w więcej niż jednym jest u nich pięciokrotnie wyższe.

Według danych Komisji Europejskiej zaśnięcie jest powodem 7 proc. wypadków na europejskich drogach w ogóle i 17 proc. wypadków śmiertelnych.

Więcej o bezdechu sennym czytaj w środę w magazynie "Tylko Zdrowie".

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl