Rafał Madajczak: Nie powiem, że strasznie, chociaż rzeczywiście po raz pierwszy musieliśmy w domu zakręcić kurek z polityką. Był taki okres, przy okazji Trybunału, że budziłem się i kładłem z Dudą na ustach, to było straszne.
- Oczywiście lepiej, jak coś się dzieje, ale może nie aż tak. Jakbym był strażakiem piromanem, który podpala, żeby sobie potem pogasić, tobym podpalił ten Trybunał Konstytucyjny, ale kontrolowanie. Tak żeby się tylko drzwi zajęły, zaczęło się dziać, przyjechały kamery - a potem to zgaszę. Tyle że zajął się cały Trybunał, potem Sejm, media, ludzie zaczęli wylatywać, i to przestało być fajne.
Więc nie powiem, że im gorzej, tym lepiej, bo mi wystarczyło to, co było. Przy normalnej, demokratycznej zmiany władzy już się dużo dzieje.
- Satyra, ale i publicystyka. Wcześniej to była zabawa dzieci z dobrego domu dla innych dzieci z dobrego domu - a teraz, w końcu, coś znaczy. I to jest plus tego rodzaju kryzysów. Ludzie zaczynają gadać o czymś, co ich naprawdę interesuje.
- Publicystyka nadal dotyczy tych samych kwestii, ale ludzi zaczynają one na powrót interesować. Teksty o państwie, ustroju, jakości demokracji, pisane przed październikiem 2015, były trochę abstrakcyjne. A po ułaskawieniach, trybunałach i innych dobrych zmianach czytelnicy zaczęli sobie myśleć: kurde, to jednak jest o tym, co się dzieje za oknem.
Mecze dalej się rozgrywają, drużyny kopią piłkę, tylko wcześniej nie było publiczności na trybunach. A teraz wali drzwiami i oknami.
(...)
- Nie. Wyciszam tylko tych, którzy wrzucają dzieci, urlopy w ładnych miejscach, piękne ciasta i wyjścia z psem. Politycznych nie. Mam KOD-owców, mam gościa z "wSieci', który jest na pierwszej linii ofensywy, mam kolegę z kancelarii premiera. Ale nie dlatego, żebym się stroił w piórka humanistycznej idei, że oto z każdym trzeba gadać. Po prostu uważam, że najciekawsi są ci, z którymi się nie zgadzasz.
- Oczywiście, zawsze było dzielenie na lepszych i gorszych. Ale po raz pierwszy jedna i druga strona zdaje się twierdzić, że to ona jest ta lepsza. Do tej pory z poczuciem wyższości przeginała strona tzw. demokratyczna. O, my tu jesteśmy tacy fajni i oświeceni, a ta ciemnota sobie dłubie po chatach. A dziś ta tak zwana ciemnota myśli identycznie: to my jesteśmy ci fajni, a głupie lewactwo niech sobie kwiczy.
Nie chcę takiego podziału. O wiele bardziej pozytywne jest nabijanie się z przedstawicieli władzy niż z ich elektoratu. Bo przecież wyborcy PiS z wyborcami PO co tydzień siadają do rodzinnego stołu. Jak jedni będą burakami, a drudzy gorszym sortem, to to będzie nie do zniesienia.
Rafał Madajczak - ur. w 1980 r., dziennikarz, publicysta, założyciel i redaktor naczelny "ASZdziennika", bijącej rekordy popularności internetowej parodii tabloidu. W najbliższy czwartek razem z "Wyborczą" ukaże się jego poradnik obywatelski "Nowa Polska. Przewodnik dla Polaków".
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl