Pod koniec XX w. dorośli oglądali telewizyjny serial "Z Archiwum X" z pewnym sceptycyzmem, a dzieci i nastolatki miały na jego punkcie obsesję. Spora część widowni uważała, że to właściwie... paradokument! Produkcja została uhonorowana pięcioma Złotymi Globami i 16 nagrodami Emmy. Śledztwa pary agentów FBI Foxa Muldera (David Duchovny) i Dany Scully (Gillian Anderson), prowadzących tajną komórkę zwaną Archiwum X, zapełniły aż dziewięć sezonów i dwa filmy kinowe. W pewnym momencie pomysły się skończyły, nawet Duchovny wycofał się z roli, w ostatnich dwóch sezonach pojawiając się rzadko. Lecz reżyser Chris Carter nigdy nie wykluczał powrotu...
Czy kontynuacja dorówna poziomem odcinkom sprzed lat? Oczekiwania są ogromne. Akcja nowej serii toczy się współcześnie. Bohaterowie Mulder i Scully nie są parą, ale nadal sporo ich łączy. On izoluje się od społeczeństwa, ona pracuje jako lekarz. Oficjalnie Archiwum X nie istnieje. Akcja zawiązuje się, gdy oboje agentów wzywa ich były szef z FBI Skinner. Co dalej? Przekonacie się już w poniedziałek w telewizji FOX! Więcej pisze o tym Kalina Mróz w jutrzejszym dodatku "Wyborcza TV". W tym wydaniu także jej rozmowa z filozofem i publicystą Tomaszem Stawiszyńskim o fenomenie serialu oraz teoriach spiskowych.
"Z Archiwum X" wydobywa na światło dzienne mnóstwo kłębiących się w amerykańskiej świadomości lęków i fantazji (...). Badania pokazują, iż ogromna część Amerykanów wierzy, że rząd ich oszukuje. Badacze teorii spiskowych lokalizują genezę tego zjawiska w szoku, jakim był wybuch rewolucji francuskiej i upadek monarchii. "Z Archiwum X" to podana w atrakcyjnej formie kolekcja takich teorii, legend miejskich i pseudonaukowych koncepcji. A to składa się na przeświadczenie, że rzeczywistość jest czymś innym, niż nam się wydaje.
Tego rodzaju model nie tylko łagodzi lęk przed nieznanym - bo staje się ono określone, nawet jeśli występuje pod postacią reptilian, jaszczurów z kosmosu, które ponoć rządzą światem! Ale też dobrze tłumaczy porażki, życiowe trudności czy niepowodzenia.
Niepewności jest dziś więcej niż kiedykolwiek. Z jednej strony mamy kryzys ekonomiczny, z drugiej - napiętą sytuację w wielu częściach świata, z trzeciej - potężny rozwój technologii informacyjnych i zalew niezrozumiałych często treści. Nie działają już żadne, jak mówią filozofowie, "wielkie narracje", czyli światopoglądy całościowo tłumaczące świat.
Dochodzą do nas informacje, jak wygląda zakulisowa polityka z udziałem tajnych służb, Snowden ujawnia plany budowy systemu PRISM... Internet jest żyzną glebą dla teorii spiskowych, daje popularność różnym guru, np. Jordanowi Maxwellowi, głosicielowi teorii o reptilianach. Przekonanie, że istnieją jakieś tajne agendy, które sprawują nad tym chaosem jakąś kontrolę, działa uspokajająco. Choćby te agendy miały jaszczurcze twarze. W "Z Archiwum X" ten komunikat podany jest w atrakcyjnej i spójnej formie. Dlatego to wciąż się dobrze ogląda.
Teorie spiskowe oddziałują na wyobraźnię i zapewniają spójność, czyli coś, czego nasz umysł pragnie bardziej od prawdy. Dlatego niektórym trudno oddzielić fikcję od rzeczywistości. Brakuje im kryteriów. To kwestia edukacji, ale też internetu, w którym bzdury, półprawdy, fantazje występują na równych prawach z treściami rzetelnymi. (...) Spiski naprawdę się zdarzają, bywamy okłamywani przez władzę, służby specjalne działają.
"Z Archiwum X" sezon 10. - premiera w poniedziałek, 25 stycznia o 21.00 na kanale FOX. Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny