Projekt o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w grudniu trafił do Sejmu.
Posłowie proponują, aby po potrąceniach komornika emeryt mógł zachować minimalną emeryturę, rentę rodzinną czy rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Obecnie to 880,45 zł. Do tych pieniędzy komornik nie będzie miał prawa. Inna będzie kwota wolna od egzekucji dla renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Teraz najniższa renta wynosi 675,13 zł. I tyle komornik będzie musiał zostawić na koncie rencisty z częściową niezdolnością do pracy.
Art. 141 ustawy o emeryturach i rentach mówi, że wolne od potrąceń jest jedynie 50 proc. najniższej emerytury i renty. Komornik zgodnie z prawem musi zostawić zadłużonemu emerytowi jedynie 440,23 zł (364,09 zł netto), a renciście z częściową niezdolnością do pracy - 337,57 zł (280,07 netto).
Z roku na rok przybywa emerytów z długami. Coraz częściej komornicy zajmują świadczenia wypłacane przez ZUS. W bazie Krajowego Rejestru Długów - to tylko jedna z kilku instytucji mających w bazie dłużników - jest blisko 176 tys. emerytów. Ich łączne zadłużenie wynosi 1,7 mld zł. Kobiety to 64 proc. wszystkich dłużników.
Wysoki odsetek starszych kobiet wśród dłużników jest spowodowany długością życia Polaków. Panie żyją dłużej, czasami dziedzicząc po śmierci męża również zaciągnięte przez niego długi. Średnie zadłużenie dłużnika-emeryta w KRD to 9,7 tys. zł. Jeszcze w lutym 2015 r. było to 6614 zł. Na kobietę przypada średnio 10,1 tys. zł długu, na mężczyznę - 9,5 tys. zł. Średnia kwota zobowiązania (czyli wartość jednego niezapłaconego rachunku) to 5 tys. zł. Według KRD najczęstszymi wierzycielami seniorów są firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły dług od pierwotnych wierzycieli. To ponad 33 proc. wszystkich wierzytelności. Na kolejnym miejscu są niespłacone zobowiązania wobec banków i firm pożyczkowych - 17 proc., czynsz i opłaty za prąd, wodę i gaz - 14,5 proc., za telefony i mandaty za jazdę bez biletu - po 12 proc. i za telewizję - nieco ponad 8 proc.
Osoby od 65. roku życia wzwyż mają 10 proc. z 40,39 mld zł zaległości z tytułu nieopłaconych w terminie zobowiązań. Przeciętnie w grupie dorosłych Polaków 4 proc. osób ma kłopot z opłacaniem w terminie rachunków. Natomiast w grupie 65+ odsetek ten wynosi 1,3 proc. Gdy spojrzy się na kredyty, to w grupie dorosłych Polaków 3,3 proc. osób ma kłopot ze spłacaniem rat w terminie (mówimy o kwotach minimum 200 zł przeterminowanych o minimum 60 dni). W grupie 65+ odsetek ten wynosi 3,99 proc.
Pierwszy powód to niewystarczające dochody, zwłaszcza gdy pojawiają się niespodziewane wydatki. Dotyczy to zwłaszcza osób, które stosunkowo niedawno przeszły na emeryturę. Ale od kilku lat coraz częściej nasi negocjatorzy słyszą od starszych dłużników uwagi: "Przecież to wnuczka miała płacić", "Ale ja nie mam internetu", "To nie mój telewizor" itp. Potem okazuje się, że zostali wykorzystani przez innych członków rodziny.
Druga - seniorów zaczęły też nęcić same banki. Pracownicy banków często wciskają im wysoko oprocentowane kredyty konsumpcyjne.
Seniorzy biorą też zaproponowane przez bank karty kredytowe, bo pracownik w okienku musi wyrobić swój plan sprzedaży.
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl