Czy wszystko, co odbiega od normy, jest już chorobą? I gdzie kończy się normalność? Wyjaśnia psychiatra, dr hab. nauk medycznych Adam Wichniak, w rozmowie z Margit Kossobudzką.

Psychiatrzy nie posługują się takimi określeniami jak "normalność" albo "nienormalny". Nawet w rozmowach prywatnych unikają tych określeń. Mogą mówić, że ktoś jest chory psychicznie albo zdrowy psychicznie.

Jak ustalić, co jest normą, a co nie?

- To wbrew pozorom dość proste. Jeżeli ktoś by mnie zapytał, co to jest choroba psychiczna, to definicja jest następująca: choroba psychiczna lub zaburzenie psychiczne są to schorzenia, które jestem w stanie rozpoznać na podstawie aktualnego stanu wiedzy w psychiatrii - mówi dr hab. Adam Wichniak .

Gdy zdarzy nam się w życiu jednorazowo, że nasze zachowanie będzie odbiegać od normy, to jest to oznaka zaburzenia psychicznego?

- Jeśli coś wydarzyło się tylko raz, trwało krótko i całkowicie ustąpiło, przeważnie nie ma powodu do obaw. (...) Psychiatrzy, gdy nie są w 100 proc. pewni, jak zakwalifikować objawy, czekają zwykle na ponowne ich wystąpienie. Około 7 proc. ludzi na świecie okresowo miewa omamy. Widzi lub słyszy coś, czego nie widzą i nie słyszą inni. Jeśli jest to tzw. objaw izolowany - dana osoba nie zgłasza innych nieprawidłowości - to nie jest to ani zaburzenie, ani choroba psychiczna.

Są zachowania, które kiedyś były normą, a dziś już nie są lub odwrotnie?

- Tak np. było z homoseksualizmem. W pierwszym wydaniu klasyfikacji DSM traktowano go jako zaburzenie psychiczne. W 1974 r. homoseksualizm został wykreślony. W najnowszym, piątym wydaniu zaburzeniem psychicznym jest za to np. zespół napięcia przedmiesiączkowego.

We wtorkowej "Nauce dla Każdego" piszemy też, które stereotypowe objawy mogą być oznaką choroby psychicznej:

Masz obsesje?

Wiele osób ma jakąś myśl, do której w pewnym okresie uporczywie wraca. Czy to jest "normalne"? Dopóki nie są to myśli obsesyjne, nakazujące nam np. liczyć zawsze, ile mamy talerzy i dopiero wtedy odkładać je na półkę, upodobanie do liczenia nie musi być czymś niezwykłym.

Mówisz sam do siebie?

To zupełnie normalne. W dodatku pomocne, bo pozwala nam lepiej zapamiętywać i porządkuje myśli. Mówienie do siebie może też zagrzewać do działania lub pomaga nam się skupić.

Słyszysz głosy?

Do Sokratesa "głosy" przychodziły jako ostrzeżenie, gdy miał popełnić jakiś błąd. Zygmuntowi Freudowi towarzyszyły, kiedy podróżował sam. Nasze myśli często brzmią podobnie do głosu. Uczeni nie znaleźli różnicy między mózgami tych, u których nie zdiagnozowano choroby psychicznej, choć słyszą głosy, i tych, którzy wcale nie słyszą głosów.

Miewasz urojenia?

To fałszywe przekonania odmienne od tych, w które niemal wszyscy wierzą. Gdzie jest granica prawdziwego urojenia i czegoś, co tylko je przypomina? Osoby mające urojenia są pewne, że to prawdziwe przekonania. Dlatego jedynym sposobem, aby upewnić się, że twoje przekonania są "normalne", jest... skonsultowanie się z psychiatrą!

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl