[Jest to fragment tekstu w ramach cyklu CENA PRAWDY, który ukaże się we wtorek w "Gazecie Wyborczej"]
Skromny to człowiek - cecha rzadka wśród dziennikarzy telewizyjnych. Zwłaszcza tak znanych jak on, z wieloma, także międzynarodowymi, nagrodami na koncie. Mówi: - Nie wiem, co jest miarą sukcesu. Czy to liczba nikczemników, którzy dzięki mnie stracili stanowisko? Dyplomów, które mogę powiesić nad biurkiem?
Jest wrzesień 2011 r. Plotka głosi, że prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zamienił rezerwat przyrody w prywatne tereny łowieckie z wartą fortunę rezydencją myśliwską. To ma być nadleśnictwo Suchołuczje, puszcza nad rozlewiskiem Dniepru, 70 km od Kijowa.
Ale to tylko plotka. W dodatku lokalna. Ot, miejscowi gadają. Ukraina o polowaniach Janukowycza nie słyszała. Nazwa Suchołuczje nikomu nic nie mówi.
Dmytro Gnap chce się dostać do lasu od strony Dniepru. Płynie łódką z ekipą telewizji.
Filmują. W kadrze pojawia się łódź motorowa z zamaskowanymi i uzbrojonymi ludźmi na pokładzie. Idzie wprost na nich. - Jest źle - mówi Gnap do członków ekipy. - To żadni leśnicy ani ochroniarze, to Berkut.
Berkut to oddziały szturmowe ukraińskiej milicji, siepacze Janukowycza. Szarego kamuflażu Berkutu nie sposób pomylić z innym.
Nie ma żadnego tłumaczenia. Ze strony milicjantów nie pada ani jedno słowo. Cumują łódkę dziennikarzy do swojej knagi i holują do najbardziej odludnego miejsca brzegu. Tak żeby nie było świadków tego, co się zaraz ma stać.
A stać może się najgorsze. To prawdopodobnie milicja za rządów prezydenta Leonida Kuczmy zabiła najbardziej znanego ukraińskiego dziennikarza śledczego Heorhija Gongadzego. To na zlecenie milicji w ostatnich miesiącach panowania Janukowycza została pobita niemal na śmierć aktywistka społeczna i śledcza reporterka Tatiana Czernowił, dziś deputowana ukraińskiego parlamentu.
- Dumny jestem ze spraw wcale nie największego kalibru - opowiada Gnap. - Najbardziej ze śledztwa w sprawie śmierci studenta Igora Indiła. Zabił go milicjant, przełożeni kryli kilka lat. Nie chodziło o wielką korupcję i świat polityki, ale zwyczajną zbrodnię i ludzkie świństwo. A cierpiał nie budżet, nie państwowa spółka, tylko normalna rodzina, matka, która straciła syna zabitego przez bandytów w mundurach.
Tu znów przez Dmytro przemawia skromność, bo sprawa Indiła stała się na Ukrainie jednym z najgłośniejszych, bo najbardziej bulwersujących zabójstw ostatnich lat.
Więcej czytaj we wtorek w "Wyborczej"
Ramka
Cena prawdy" to nowy cykl reporterski, w którym pokazujemy, jak traktowani są dziennikarze ujawniający niewygodną dla władz prawdę. Wszystkie dotychczas opublikowane teksty znajdziecie na: wyborcza.pl/cenaprawdy
W środę w "Wyborczej" przeczytacie: Prawdy nie da się kupić. Słowaccy dziennikarze woleli odejść z pracy, niż brać pieniądze od bohaterów tekstów z aferami.
Dmytro Gnap będzie gościem międzynarodowej konferencji poświęconej dziennikarstwu śledczemu, która odbędzie się 3 listopada 2015 r. w warszawskim Multikinie w Złotych Tarasach. Organizatorami są HBO Polska i "Gazeta Wyborcza".
Więcej o wydarzeniu o konferencji tutaj
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl