Polscy emeryci coraz częściej biorą kredyty i pożyczki, a potem mają kłopoty z ich spłatą. Co grozi dłużnikowi. Ile świadczenia może zająć komornik. Kiedy roszczenia się przedawniają.

Polub nas na Facebooku

Słynną niegdyś na całą Polskę milicjantkę drogówki kapral Elżbietę Bek eksmitowano z mieszkania właśnie za długi. Starsza pani miała duże zaległości w czynszu i nikogo, kto by jej pomógł. Mąż zmarł, dzieci nie mieli. Administracja słała pisma grożące eksmisją, pani Elżbieta je odbierała, nie rozumiejąc, co jej grozi. Nie odwołała się od decyzji, aż wylądowała na klatce schodowej z kotem i dobytkiem spakowanym do jednej reklamówki.

To skrajny przykład tego, do czego może prowadzić niepłacenie długów. Takich przypadków może być więcej, bo osoby powyżej 65. roku życia zadłużają się coraz chętniej.

Aż 2,3 mln seniorów spłaca pożyczki i kredyty. Prawie pół miliona ma zaległości dłuższe niż 90-dniowe.

Biuro Informacji Kredytowej (BIK) ujawniło, że na jednego emeryta przypadają średnio dwa zobowiązania, co oznacza dwóch różnych wierzycieli, np. bank i administrację osiedla. Gdy brakuje na spłatę rat, emeryt zaciąga kolejny kredyt i pętla długów się zaciska

Więcej o tym, jak uchronić seniorów przed pętlą zadłużenia, jutro w "Wyborczej"

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl