Przyzwoicie wykonane kino gatunkowe - pisze w recenzji Jacek Szczerba

"Karbala" opowiada o bitwie rozegranej w Iraku w kwietniu 2004 r. Właśnie zaczęło się muzułmańskie święto Aszura. Bojówki Al-Kaidy i As-Sadry zaatakowały City Hall, czyli ratusz, w Karbali. Ich trwający cztery dni i noce szturm odparło, bez strat własnych, 40 polskich i 20 bułgarskich żołnierzy. Obrończy zabili prawdopodobnie 100 napastników. Fabuła opiera się na dwóch wątkach: kapitana Kaliciaka (Bartłomiej Topa), dowódcy obrony City Hallu, czyli bohatera, który nie chciał być bohaterem, i sanitariusza Kamila Grada (Antoni Królikowski), nowo przybyłego żołnierza, którego formalnie oskarżono o tchórzostwo na polu walki.

***

"Karbala" już w trakcie realizacji zwróciła na siebie uwagę fantastyczną dekoracją zbudowaną na warszawskim Żeraniu. Było to prawie 300 m arabskiej ulicy: ze sklepami (np. z dywanami), meczetem i knajpkami oraz dziedzińcem z dwupiętrowym ratuszem i posterunkiem policji, przed którym w żelaznej klatce siedzieli aresztowani filmowi Arabowie. Elewacje domów - brudnobeżowe i zielone - celowo zostały podniszczone.

 

Więcej w piątek w "Wyborczej"

 

Wywiad z reżyserem "Karbali" Krzysztofem Łukaszewiczem

Jacek Szczerba: Skąd wziął się pomysł, żeby kręcić film o Karbali?

Krzysztof Łukaszewicz: Z lektury zbioru reportaży Adama Zadwornego i Marcina Górki "Psy z Karbali". W pierwszej wersji scenariusza oprócz wątku dowódcy obrony, granego przez Bartka Topę, i wątku sanitariusza oskarżonego o tchórzostwo na polu walki, w którego wcielił się Antek Królikowski, był jeszcze motyw trzeci - o archeologu, który przyjechał do polskiej strefy stabilizacyjnej ratować zabytki. Miał go zagrać Maciej Stuhr. Potem okazało się jednak, że ten wątek trudno powiązać z pozostałymi.

- Z iloma uczestnikami bitwy w Karbali się pan spotkał?

- Grzegorz Kaliciak, dowódca obrony City Hallu w Karbali, był naszym konsultantem. A gdy w 2014 r. byłem w Międzyrzeczu na obchodach dziesięciolecia Karbali, rozmawiałem ze wszystkimi, którzy tam przyjechali.

- Podstawowy problem "Karbali" musiał się zawierać w pytaniu: gdzie to kręcić?

- Najpierw planowaliśmy, żeby cały film zrobić w Egipcie. W 2012 r. różne osoby związane z rządem sugerowały nam, że nie będzie problemów z załatwieniem dodatkowych 5 mln zł na ten wyjazd. Nasz egipski koproducent okazał się jednak nie do końca uczciwy - na jego rachunkach wszystko nagle zaczęło być droższe o 20 proc. A potem, w listopadzie 2012 r., w Egipcie wybuchły zamieszki, walki o władze. Nie mogliśmy tam pojechać ze sprzętem paramilitarnym. Okazało się też, że te "rządowe" obietnice były bez pokrycia. Zostaliśmy tylko z pieniędzmi z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, z wkładem producenta - warszawskiej WFDiF, i tym, co wniósł dystrybutor Next Film.

Stało się jasne, że główne zdjęcia nakręcimy w Polsce. Najpierw sądziłem, że dekoracja City Hall stanie w budynkach wytwórni na Chełmskiej, ale tam nie było jednak dość miejsca. Przypomniałem sobie, że gdy kręciliśmy "Żywie Biełaruś!" znaleźliśmy w Tomaszowie zniszczoną fabrykę Polkolor. Teraz też potrzebne było takie miejsce do zaadaptowania. Scenograf Marek Warszewski znalazł je na terenie FSO na Żeraniu. Dojazd mieliśmy wygodny. Bałem się tylko, że skala dekoracji nie będzie wystarczająca. Była, bo ograliśmy ją z różnych stron. Jeden atak widziany z prawego tarasu i z dołu, drugi atak z lewego tarasu i z dołu - gdy Michał Czarnecki to zmontował, nie widać, że zbudowaliśmy jedynie City Hall, ulicę i kawałek placu. Złoty meczet, widoczny w Karbali z każdego punktu, dołożyliśmy komputerowo.

- Jak chciałby Pan wykorzystać swoje doświadczenia nabyte na planie "Karbali"?

- Może w filmie kręconym w związku z rocznicą wybuchu wojny, w 2019 roku? Ale tym razem powinna to być fabuła o 17 września, np. o uczniach z Grodna, którzy w 1939 r. poszli na sowieckie czołgi. Grodno można by nakręcić w Piotrkowie Trybunalskim, pod warunkiem, że tamtejszego rynku nie odnowiono w międzyczasie na glanc.

 

Cały wywiad czytaj w piątek w "Wyborczej"

 

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl

 

Książka "Karbala" do kupienia na Kulturalnysklep.pl

 

Więcej o książce przeczytasz tutaj

 

Piotr Głuchowski, Marcin Górka

 

Karbala

 

Wydawnictwo Agora

 

Warszawa, 2015

 

.

 

Topa: Karbala to była największa bitwa Polaków od czasów II wojny światowej