Nowy i Stary Strachocin mieszkańców mają 300, a użytkowników portalu randkowego Ashley Madison - 52.

Polub nas na Facebooku

Słyszeliście o portalu Ashley Madison? Na pewno obiło się wam o uszy.

Ashley Madison to ogromny, globalny portal randkowy, z którego korzystają ci, co są w związkach i mają ochotę na zdradę.

"Życie jest za krótkie, nawiąż romans" - oto motto serwisu.

Niedawno o portalu zrobiło się jeszcze głośniej za sprawą crackerów, którzy wykradli dane milionów użytkowników. Na ich podstawie hiszpańska firma Tecnilógica zbudowała mapę światowej niewierności. Mapa dostępna jest w internecie, wystarczy ją otworzyć, najechać na zaznaczony punkt, a wtedy wyświetla się nazwa miejscowości i liczba użytkowników. W Polsce nie ma ich zbyt wielu, zaledwie 47 tysięcy (według BIQdata.pl 73 tysiące), ale wśród zaznaczonych miejscowości są też takie, które rozpalają wyobraźnię. Na przykład Strachocin, województwo mazowieckie, powiat makowski, gmina Szelków.

Co prawda pracownicy firmy Tecnilógica nieco się pomylili, bo w zaznaczonym przez nich na mapie miejscu tak naprawdę Strachocina nie ma, jest Nowy Strachocin, a zaraz obok Stary, ale nawet wtedy sprawa jest interesująca, bo w obu połączonych miejscowościach mieszka około 300 ludzi, a jak informuje mapa, użytkowników Ashley Madison jest tam 52. Czyli praktycznie co szósty mieszkaniec.

Jadę zbadać to siedlisko domniemanej rozpusty i zdrady.

No dobra, tylko co ja mam zrobić, jak już dojadę? Zapukać do chaty, powiedzieć: "Dzień dobry, czy pan/pani zdradza żonę/męża, dlaczego pan/pani to robi, co się panu/pani w dotychczasowym związku nie podoba, czego panu/pani w nim brakuje, dlaczego panu/pani jest trudno o tym deficycie rozmawiać z partnerką/partnerem, a może tu chodzi po prostu o seks?

Nowy Strachocin: Niemożliwe

Płot jest zawsze, furtka zresztą też, ale przy niej nigdy nie ma dzwonka - rety, jak ja tego nienawidzę. No bo co zrobić? Tak po prostu sobie przez nią przejść? Dodatkowy kłopot, że przy furtce przeważnie jest też tabliczka z napisem "Uwaga, pies".

Na szczęście przy domu, do którego chcę wejść, krząta się dziewczyna. Na oko dwudziestoparoletnia.

- Sołtys jest? - pytam, a ona rusza w stronę domu. No i po chwili wychodzi sołtys, a za nim sołtysowa, raczej starsi, dziewczyna wraca do tego, co robiła.

- Dzień dobry - opieram się o płot, mając nadzieję, że sołtys podejdzie bliżej, sprawę mam przecież delikatną, nie będę krzyczeć.

- Dzień dobry - odpowiada sołtys, ale wcale nie podchodzi bliżej.

Małżonka stanęła na schodach ganku i przygląda mi się dość uważnie.

- Słyszeli państwo o portalu Ashley Madison?

Nie słyszeli.

No to opowiadam i w trakcie tej opowieści sołtys powolutku zbliża się do płotu, na którym się opieram, aż w końcu ląduje bardzo blisko. I zaczyna się uśmiechać.

- No i z tej mapy wynika - kończę - że w Strachocinie jest 52 użytkowników tego portalu.

- Niemożliwe - sołtys na to. - Ja tu jestem od 40 lat sołtysem, od ponad 20 radnym, ja bym takie rzeczy wiedział. Tu są głównie ludzie starzy, kto tu miałby mieć dostęp do internetu?

- Nie macie?

- Słabiutki. Poza tym, jak to się mówi, starzy ludzie są do internetu ciemni. My tu nawet rozwodów nie mamy, może jeden był, i to dawno.

Kto i dlaczego zdradza? W czwartkowym "DF" spróbuje się tego dowiedzieć Tomasz Kwaśniewski.

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl