Kto może się starać o wynajem mieszkania w gminnej czynszówce lub TBS? Ile trzeba zarabiać? Czy można je później wykupić? Czytajcie we wtorek w "Wyborczej".

Polub nas na Facebooku

Ubiegłoroczne badanie TNS Polska dla "Wyborczej" wykazało, że większość absolwentów wyższych uczelni w pierwszej pracy może liczyć na ok. 1,6 tys. zł na rękę. Na najem mieszkania na wolnym rynku może sobie pozwolić niewielu.

Najtaniej od gminy

W posiadaniu gmin jest ok. 900 tys. lokali, a w samej tylko Warszawie - blisko 82,9 tys. Problem w tym, że gminy nie mogą nimi swobodnie dysponować. Nie wypowiedzą najmu lokatorom, którzy mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania, ale wolą płacić niski czynsz.

W Warszawie czynsz nie przekracza 6,6 zł za m kw. miesięcznie. Dla porównania, rata kredytu w przeliczeniu na m kw. jest przeszło sześciokrotnie wyższa.

Formalnie mieszkania w komunalnych czynszówkach nie można odziedziczyć, ale prawo pozwala bliskim zmarłego najemcy zachować zajmowany przez niego lokal. Oznacza to, że wszystkie gminy w Polsce odzyskują tylko kilkanaście tysięcy mieszkań rocznie.

Tylko w 34 gminach skontrolowanych cztery lata temu przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) kolejka chętnych liczyła ponad 48 tys. rodzin. Jak podaje GUS, w latach 2006-14 gminy wybudowały zaledwie ok. 24,2 tys. nowych mieszkań, czyli jakieś 3 tys. rocznie. Oznacza to, że statystycznie na gminę przypada rocznie niewiele więcej niż jeden nowy lokal.

Nie zaszkodzi spróbować

Ale nie wszędzie jest tak źle. Np. władze stolicy chcą w najbliższych latach wesprzeć budowę prawie 2,5 tys. mieszkań na wynajem przeznaczonych głównie dla młodych rodzin.

Co zrobić, żeby dostać mieszkanie w gminnej czynszówce lub TBS? Polecamy nasz wtorkowy poradnik.

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl