Tak jak miasto pozbawione ludzi umiera, tak organizm pozbawiony krwi nie przeżyje. Nie przetrwa bez niej żadna komórka w naszym ciele. Dlatego właśnie oddawanie krwi na potrzeby chorych i rannych jest czynem szlachetnym, a przy okazji daje niezwykłą satysfakcję.
Kto najbardziej potrzebuje krwi? Przede wszystkim ofiary wypadków i pacjenci przechodzący duże operacje, np. serca czy wątroby. Przykład: w trakcie drugiej transplantacji twarzy w Instytucie Onkologii w Gliwicach pacjentce trzeba było przetoczyć ok. 70 jednostek krwi i jej składników. Krew potrzebna jest także do ratowania życia chorych na białaczkę i po przeszczepie szpiku, zabiegu przeprowadzanym dziś nie tylko u pacjentów z leukemią.
- Rozległych operacji i przeszczepień szpiku jest coraz więcej, a co za tym idzie - wciąż wzrasta zapotrzebowanie na krew. Dzieje się tak także dlatego, że społeczeństwo się starzeje. Wraz z tym procesem przybywa biorców krwi, a ubywa potencjalnych dawców - zauważa dr Stanisław Dyląg, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach.
Czy w takim razie nie da się przesunąć granicy wieku dla krwiodawców, którą dziś jest 65 lat? - Czasami się da. Mieliśmy profesora medycyny, szefa punktu krwiodawstwa w Zabrzu, który oddawał krew, mając 68 lat. Decyzja należy do lekarza kwalifikującego dawcę. Oczywiście dawca musi być całkiem zdrowy. Wiele osób w tym wieku nie czuje się już na siłach - wyjaśnia Dyląg.
W centrach krwiodawstwa i wysyłanych przez nie w teren krwiobusach pobiera się krew tylko z żyły w zgięciu łokciowym - tak mówią przepisy. Jest to łatwiejsze u osób pracujących fizycznie, które mają żyły "na wierzchu". Igły używane do pobierania krwi są grubsze od tych, których się używa przy zwykłych zastrzykach. Dlatego krwiodawca po pobraniu krwi musi przez co najmniej dziesięć minut uciskać miejsce wkłucia, aby naczynie się zasklepiło. Jeśli tego nie zrobi, w zgięciu łokciowym może powstać bolesny krwiak. Po oddaniu krwi nie wolno też dźwigać ciężkich rzeczy - wtedy skrzep zasklepiający naczynie może się oderwać i także powstanie krwiak.
Jak czuje się człowiek po oddaniu krwi? - Różnie. Jest grupa ludzi, którzy czują się dokładnie tak jak przed tym zabiegiem. Inni czują się nieco osłabieni, czasem senni. Są też osoby, które wpadają wręcz w euforię, są pobudzone i czują nagły przypływ energii. Lata przypatrywania się krwiodawcom skłaniają mnie do przypuszczenia, że ta reakcja zależy z jednej strony od fizjologii, z drugiej - od temperamentu czy może charakteru, i to niezależnie od tego, czy mamy do czynienia ze stałym krwiodawcą, czy pierwszorazowym. Ponieważ tej reakcji nie da się przewidzieć, wszystkim przysługuje dzień wolny od pracy. U osób pracujących fizycznie to wręcz konieczność ze względu na ryzyko powstania krwiaka - mówi dr Iwona Wieczorek z katowickiego centrum, która zajmuje się kwalifikacją krwiodawców.
Dlaczego warto oddawac krew? Cały artykuł czytaj w środę w magazynie "Tylko Zdrowie"!