Dziś śpiewa o jednomandatowych okręgach wyborczych i aferze podsłuchowej, a Okrągły Stół nazywa zdradą. Czy zawsze miał tak jednoznaczne poglądy? O czym śpiewał w latach 80., a o czym w III RP? Sprawdzamy w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej".

Czy to w bezczelnej błazenadzie Piersi, czy to w seriozności Ayi RL - najważniejszych zespołów, w których wtedy udzielał się Kukiz - zawsze było coś z kontestacji, a teksty piosenek miały prawo wzbudzać niepokój cenzorów.

Prosta linia wiodąca od wokalisty prowokującego ze sceny w Jarocinie do kandydata na prezydenta grzmiącego na wiecach wygląda atrakcyjnie. Z tym że artystyczna biografia Kukiza nie jest aż tak prosta. I nie chodzi nawet o to, że zwłaszcza albumy nagrywane z Piersiami wypełniały rubaszne, ludyczne piosenki, w których ostrze satyry zwracało się raczej przeciwko przaśnej obyczajowości niż klasie politycznej.

Największe hity w jego karierze nie układają się w żadną logiczną całość. Ze wspomnianymi już Piersiami zdobywał popularność, śpiewając pastiszowe "Całuj mnie" czy "Zośkę". Jego pierwszym wielkim hitem była jednak "Skóra" nagrana w 1984 r. z Ayą RL. "Stoję na ulicy z nią, śmiechy wkoło nas/ Ktoś przechodzi trąca łokciem, pluje Małej w twarz/ Głośno mówię: 'Mała patrz, cywilizowany świat!'/ Potem mu przestawiam nos, upadł ale wstał/ Dookoła głosów sto: 'Ten w skórze to drań!'". Naiwny utwór oparty na prostej melodyjce na tle innych dokonań Ayi brzmi jak pastisz młodzieżowego protest songu biorącego w obronę punkową subkulturę. Publiczność potraktowała jednak ten numer bez przymrużenia oka, czyniąc z niego jeden z muzycznych symboli dekady. Ale taką podwójność miały też inne przeboje Kukiza. Robert Sankowski przesłuchuje piosenki Pawła Kukiza w poniedziałek w "Gazecie Wyborczej".