- Gdybyśmy byli sami we Wszechświecie, byłoby to ogromne marnotrawstwo przestrzeni - twierdził Carl Sagan. Jednak, mimo lat poszukiwań, do tej pory nie udało nam się znaleźć w kosmosie żadnych obcych form życia.
Wysyłamy sondy i sygnały radiowe. Nasłuchujemy ich sygnałów. Cisza. Ostatnio astrobiolodzy w ramach projektu Glimpsing Heat from Alien Technologies Survey (G-HAT) zbadali otoczenie blisko 100 tys. okolicznych galaktyk w poszukiwaniu energetycznych śmieci - resztek, które musiałyby pozostawać po wysoko rozwiniętych cywilizacjach. Kulturach, które pożerają niemal całą energię swoich słońc, przez co z ich okolic dochodzić powinno nie światło, ale raczej tylko rozproszone ciepło. Efekt? Nie dostrzegli nic podobnego.
Każda wystarczająco rozwinięta cywilizacja jest nieodróżnialna od magii - mówi trzecie prawo Clarke'a. Każda dostatecznie rozwinięta cywilizacja jest nieodróżnialna od natury - sparafrazował je w 2011 r. autor powieści fantastycznych Karl Schroeder, tłumacząc, dlaczego nie namierzymy kosmicznych braci w rozumie, szukając pozostawionych przez nich odpadów energetycznych. Przyszłość technologii nie polega na skakaniu z gwiazdy na gwiazdę, ale na integracji ze środowiskiem i życiu w równowadze termodynamicznej. Rozrzutne imperia są nie do utrzymania. Oni żyją według zasad zrównoważonego rozwoju. Dlatego ich nie widzimy.
O poszukiwaniach życia w kosmosie czytaj we wtorek w nowym numerze tygodnika "Nauka dla Każdego". Ponadto w numerze:
* Czy pająki myją zęby?
* Jak podłączyć jabłonke do Wi-Fi?
* Co fizycy wiedzą o siusianiu?