I skąd się wziął język indoeuropejski, który dał życie większości dzisiejszych języków w Europie - w tym polskiemu - i części tych azjatyckich? O odpowiedzi, której udziela genetyka, czytajcie w piątek w "Wyborczej".

Coraz śmielej grzebiemy w antycznym DNA. Ledwie dekadę temu uczeni odczytali z włosa liczącego 4 tys. lat (pochodzącego od Eskimosa) pierwszy genom prehistorycznego człowieka. Dziś czytanie w genach ludzi od dawna nieżyjących odbywa się na skalę masową. W tempie bardzo zbliżonym do sekwencjonowania DNA ludzi współczesnych! To efekt rozwoju nowych, coraz tańszych technologii i umiejętności odsiewania materiału genetycznego od zanieczyszczeń narosłych przez wieki, które mogłyby zafałszować wyniki.

Dzięki analizie prastarego DNA uzyskamy wreszcie odpowiedzi na pytania, które od dawna stawia nauka - m.in. antropologia, etnologia czy lingwistyka.

Sekwencjonowanie DNA ludzi żyjących kilka tysięcy lat temu ma choćby odpowiedzieć na pytanie, jak żyła i wyglądała ludzkość w epoce brązu. Ten okres intensywnego rozwoju w latach 3000-1000 p.n.e. przyniósł Europie nowe technologie, kulturę i tradycje - począwszy od zastosowania zdobionej broni, a skończywszy na nowych obrządkach pogrzebowych. Uczeni są zdania, że nowinki te rozprzestrzeniały się w Europie i Azji, biorąc początek na stepach między morzami Czarnym i Kaspijskim.

Dzięki nowym informacjom z odczytanym genomów badacze coraz dokładniej mogą "odmalować" obraz tamtych czasów i zdarzeń, które uformowały ówczesną populację ludzi. I miały wpływ na ludzkość współczesną - od tego, co dzisiaj jemy, po choroby, z którymi się zmagamy.

W przedostatnim wydaniu tygodnika "Nature" zespół uczonych kierowany przez paleogenetyka Mortena Allentofta i Eske Willerslev z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze przedstawia największą dotąd analizę antycznego DNA ludzi z epoki brązu - genomy 101 osób, które żyły na terenie Eurazji w okresie od 3000 r. p.n.e. do początków naszej ery.

Czego jeszcze udało się dowiedzieć naukowcom? Czytajcie jutro w "Wyborczej".

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl