Przeciętny widz kojarzy Henryka VIII Tudora głównie ze względu na żony. Tych monarcha miał sześć, z czego dwie kazał ściąć, w tym akurat tę, którą najbardziej kochał. Niektórym jego imię przywodzi na myśl konflikt z papiestwem, powstanie Kościoła anglikańskiego i niewiele więcej.
To krzywdząca opinia. Owszem, Henryk był furiatem, prędkim w wydawaniu wyroków śmierci, kobiety zmieniał jak rękawiczki, a sprawy ostateczne traktował z pragmatyzmem, co nie przeszkodziło mu w rozpętaniu krwawych prześladowań religijnych.
Zasłynął jednak jako dzielny żołnierz i zdolny dowódca, autor traktatów teologicznych i piosenek ludowych, hazardzista, szachista oraz pięściarz. Łączył w sobie cechy człowieka i bestii. Trochę geniusz, trochę anioł, trochę potwór. Taki też jest w serialu "Tudorowie".
***
U progu swojego panowania Henryk nie jest jeszcze zwalistym mężczyzną, którego znamy z portretów. Ma ciało atlety i twarz Jonathana Rhysa Meyersa. Uwielbia polowania, walczy w turniejach, a wypowiedzenie wojny przychodzi mu łatwiej niż zbałamucenie damy dworu. Do własnej żony, hiszpańskiej księżniczki, odnosi się z niechęcią. Problem w tym, że Katarzyna, wyraźnie starsza, nie może dać mu syna, a król pragnie przedłużyć dynastię.
***
Więcej o Henryku VIII i serialu "Dynastia Tudorów" czytaj w piątek w "Gazecie Telewizyjnej"
serial historyczny, Kanada/Ir./USA 2007, reż. Charles McDougall, Steve Shill, wyk. Jonathan Rhys Meyers, Henry Cavill, Natalie Dormer, Sam Neill sezon 1., odc. 3. i 4.
PIĄTEK | 23:00, 00:10 | FOKUS TV także sobota 22:00, 23:10
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl