Polub nas na Facebooku
Jedną z przyczyn mogą być ksenoestrogeny:
- Związki chemiczne, które w tkankach naśladują działanie estrogenów. Rzeczywiście na świecie jest coraz więcej tego typu związków i my je wchłaniamy.
- Gdzie? W jaki sposób?
- One są praktycznie wszędzie. Na przykład w tym plastikowym kubku, który pan trzyma w ręku.
Są używane w przemyśle chemicznym od kilkudziesięciu lat. Stanowią bazę dla farb, lakierów, opakowań produktów spożywczych - tak przenikają do tego, co jemy i co pijemy. W szczególności, gdy podgrzewamy specjalnie opakowane jedzenie w mikrofalówce. Są w pestycydach, którymi spryskujemy owoce i warzywa. W kremach. W dezodorantach. W osłonkach leków, które połykamy.
Jednym słowem, one są wszędzie. I pan, jedząc, pijąc, oddychając, generalnie - żyjąc, wchłania te ksenoestrogeny w zasadzie bez przerwy.
No i jest teoria, która mówi, że mogą one powodować zaburzenie tej delikatnej równowagi hormonalnej u mężczyzn. To znaczy działać przeciwstawnie do androgenów, czyli męskich hormonów płciowych, z których najważniejszy jest testosteron. A co za tym idzie, powodować zaburzenie jakości plemników.
Są już badania, w których stwierdzono, że im więcej tych ksenoestrogenów w moczu, tym jakość nasienia u mężczyzn jest gorsza.
W czwartek w "Dużym Formacie" rozmowa o płodności mężczyzn. Pyta Tomasz Kwaśniewski, a odpowiada prof. dr hab. med. Piotr Jędrzejczak, androlog, specjalista w położnictwie i ginekologii.
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl