Robert Tyszkiewicz, poseł PO, szef sztabu Bronisława Komorowskiego: W wyścigu prezydenckim bierze udział 11 kandydatów. To powoduje rozproszenie głosów. Każdy z kandydatów, osiągając poparcie jedno-, dwu-, trzyprocentowe, powoduje zmiany w notowaniach lidera. To czysta matematyka. Ważne jest jednak to, że przewaga prezydenta Komorowskiego nad głównym rywalem Andrzejem Dudą wynosi kilkanaście punktów procentowych. Jest też bardzo poważna grupa wyborców niezdecydowanych, którzy podejmą decyzję w ostatniej chwili.
- Nie wiem, czy kampania prezydencka powinna zaskakiwać wyborców, zwłaszcza kampania urzędującego prezydenta. Nie możemy i nie chcemy teraz wymyślać innego Komorowskiego niż ten, który przez pięć lat był głową państwa. Polacy poznali jego styl uprawiania polityki, poglądy i sposób komunikowania się. On jest naturalny w odróżnieniu od Dudy, który jest bytem sztucznym. W jednym z wywiadów Jarosław Kaczyński powiedział: "Udał nam się Duda". Trudno o lepszy dowód na to, że Duda to produkt polityczny wymyślony przez Kaczyńskiego i PiS, który ma utorować im drogę do władzy. A czym grozi władza PiS, już widzieliśmy: chaosem w kraju i radykalną ideologią.
- Jeżeli tzw. antysystemowcy chcą powtórzyć rolę przystawek, to być może. Ale sądzę, że porządnie się zastanowią, zanim podejmą taką decyzję. Nie bardzo wierzę w zdolność ugrupowań antysystemowych do uprawiania poważnej polityki. Popatrzmy na Janusza Palikota, któremu udało się stworzyć od podstaw ruch antyestablishmentowy, który wszedł do parlamentu. Tyle że potem ten ruch uległ autodestrukcji. Nie jest sztuką zgromadzenie niezadowolonych. Ale oni po jakimś czasie oczekują rozwiązania choć części swoich problemów. A w warstwie programowej Kukiza jest zupełna mgła.
***
Beata Szydło, posłanka PiS, szefowa sztabu Andrzeja Dudy: Spodziewaliśmy się tego. Startowaliśmy z poziomu 12 proc. rozpoznawalności, teraz wynosi ona prawie 90 proc. Cały czas mamy dynamiczną kampanię, ale dziś jesteśmy już na etapie, kiedy Andrzej Duda osiągnął pewną stałą.
- Zdarzały się sondaże, w których Andrzej miał powyżej 30 proc. poparcia, tendencja jest zwyżkowa. Nadal ciężko pracujemy, kampania się nie skończyła.
- Zastanawiam się, o co chodzi tym, którzy krytykują kampanię. Gdy robimy merytoryczne spotkania, słyszymy: nuda, więc media tego nie pokazują. Gdy robimy fajerwerki, np. konwencję z balonami, to słyszymy: same balony, nic merytorycznego.
Oczywiście, że wszystkie sztaby powielają podobne pomysły. Mam satysfakcję, że przede wszystkim sięgają po nasze. Byliśmy pierwszymi, którzy wyszli z małymi plakatami, banerami Dudy, które wiszą dziś nawet w najmniejszych miejscowościach. A dwa dni temu widziałam takie plakaty Adama Jarubasa i Bronisława Komorowskiego. Widać, że nasza skuteczność oceniania jest przez inne sztaby, bo sięgają po te same narzędzia co my. Nasz kandydat podczas kampanii podwoił swoje poparcie, Komorowski stracił ponad 20 pkt proc. To jest dobre podsumowanie, kto lepiej prowadzi kampanię.
Więcej czytaj jutro w "Wyborczej"
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny