- Owszem, więcej cukrzycy jest wśród osób ciemnoskórych i Indian. W Arizonie żyją Indianie Pima, z których na cukrzycę choruje już połowa. W Arabii Saudyjskiej na cukrzycę choruje co czwarty obywatel, a w Bahrajnie co trzeci. W krajach arabskich cukrzyca dotyka zwłaszcza kobiet. Siedzą w domu i wcinają słodycze, a nie wolno im wychodzić na siłownię czy basen.
U nas chorych jest niecałe 10 proc., więc jest lepiej. Jeszcze nie jesteśmy najgrubszym społeczeństwem w Europie, jednak tyjemy na potęgę. W tej chwili w Polsce otyłych jest 20 proc. mężczyzn i 30 proc. kobiet. A za otyłością idzie cukrzyca. Jeżeli nic się nie zmieni, to odsetek ludzi otyłych podwoi się w ciągu jednego pokolenia, czyli 20 lat. Wtedy podwoi się też liczba chorych na cukrzycę. Z 10 proc. zrobi się 20. Za kolejne 20 lat to już będzie ponad 40 proc., bo postęp jest geometryczny.
- Z rakiem jest gorzej: nie możemy kontrolować ryzyka złych mutacji genetycznych, które prowadzą do nowotworów. W przypadku cukrzycy łatwiej jest opanować ryzyko, gdyż bardzo często wystarczy się odchudzić. Silnym czynnikiem sprzyjającym zachorowaniu jest jednak zarówno w przypadku cukrzycy, jak i raka wiek. W Polsce co czwarty człowiek po sześćdziesiątce choruje na cukrzycę, a po osiemdziesiątce - już co drugi. To zresztą na ogół panie, bardzo zdyscyplinowane pacjentki i w dobrej formie. Bo wie pani, jak ktoś już dożył tych osiemdziesięciu paru lat, to znaczy, że jest zasadniczo zdrowy. Jakby był chory, to już dawno lekarze by go wykończyli.
- 350 mln na 7 mld wszystkich ludzi. Są jednak takie społeczności jak mieszkańcy Polinezji, w których przyrost jest zastraszający.
***
DR BEATA PIŁKA: Przede wszystkim analizujemy dokładnie dotychczasowy sposób odżywiania się chorego, sprawdzamy, jakie błędy najczęściej popełnia. Potem staramy się przekształcić jego nawyki w jak najlepszą dietę.
Należy podkreślić, że chodzi nie tylko o dietę, która pomoże mu w walce z chorobą, ale także o dietę, która nie będzie dla pacjenta zbyt dużym obciążeniem, której po prostu będzie w stanie się trzymać przez całe życie.
- Na pewno nie będzie, przecież to totalna rewolucja w życiu; często zmiana tego, w jaki sposób ten człowiek odżywiał się przez całe swoje dotychczasowe życie.
- Na pewno niczego takiego nie nakażemy. Zresztą w ogóle rozpoczynanie leczenia dietetycznego od straszenia, nakazów i totalnej eliminacji tego czy tamtego nie ma większego sensu - to się po prostu nie sprawdza. Przede wszystkim staramy się pacjentowi wytłumaczyć, po co to robimy i dlaczego musi zmienić swoje nawyki żywieniowe.
Na początku jest najciężej, bo wtedy w miarę szybko chcemy polepszyć stan pacjenta i unormować wyniki badań. Wtedy zalecamy wyeliminowanie pokarmów wyjątkowo bogatych w węglowodany, o wysokim indeksie glikemicznym. Ale nigdy nie jest tak, że mówimy: do końca życia koniec z ciastem czy innymi przyjemnościami.
Jeżeli chory będzie postępował zgodnie ze wszystkimi zaleceniami lekarza i dietetyka, jego stan się poprawi i będzie miał dobre wyniki, wtedy będzie mógł raz na jakiś czas pozwolić sobie na niezbyt zdrowe danie. Z jednym zastrzeżeniem - coś takiego można będzie robić tylko w sytuacji, gdy naprawdę osiągnęliśmy już pewne cele terapii, i tylko raz na jakiś czas.
Całe rozmowy czytaj jutro w magazynie "Tylko Zdrowie", dodatku do "Gazety Wyborczej"
Ponadto jutro przeczytasz także:
*** Co się należy chorym na cukrzycę?
*** Jaka dieta jest najlepsza do chorób chorujących na cukrzycę? Przedstawiamy konkretne produkty spożywcze
*** Odkrycia. Piszemy o nowych sposobach leczenia cukrzycy.
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl