Gdy oprocentowanie lokat szoruje po dnie, bankowcy nęcą nas mirażami wyższych zysków z inwestycji w fundusze. Które z ich pomysłów są godne rozważenia?

Oprocentowanie lokat bankowych jest najniższe w historii, zaś duża część z posiadaczy 600 mld zł lokat bankowych zastanawia się, co zrobić z pieniędzmi, by zarabiać więcej, nie wystawiając się na nadmierne ryzyko. Bankowcy sami do tego zachęcają: czasem z prowizji za pośrednictwo przy sprzedaży produktu innego niż lokata zarabiają więcej niż na marży odsetkowej od depozytu.

Alternatywy wobec lokat

Fundusze inwestycyjne: Alternatywą dla trzymania pieniędzy w banku mogłoby być ulokowanie części pieniędzy w funduszach inwestycyjnych. Nie gwarantują one osiągnięcia określonego zysku, jak lokaty bankowe, ale niektóre z nich mają dość bezpieczny profil inwestowania pieniędzy. Już dziś trzymamy u powierników ponad 100 mld zł oszczędności. Tak naprawdę aktywa funduszy są dużo wyższe (ponad 220 mld zł), jednak duża część tych pieniędzy pochodzi od instytucji, które w funduszach pomnażają swoje nadwyżki. Problem w tym, że funduszy na rynku jest bardzo dużo i trudno wybrać najlepsze z nich, nie mając elementarnej wiedzy o rynku finansowym. Bankowcy ochoczo starają się w tym pomóc, oferując produkty finansowe związane z funduszami inwestycyjnymi. Które z nich są bezpieczne, a które mogą okazać się pułapką?

 

Na co zwrócić uwagę, zanim wybierzesz fundusz? Który wybrać? Jakie poniesiesz opłaty? Jakie ryzyko przy inwestowaniu podejmujesz? Dlaczego warto zabrać pieniądze z banku? Radzi Maciej Samcik. Czytaj jutro w "Wyborczej"

 

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl

 

Polecamy cykl "Samcik prześwietla"

 

Gospodarcze ciekawostki, fakty i pułaki - dowiedz się, jak je ominąć.

 

Mieszkanie. Zakup czy wynajem? - Samcik Prześwietla