- W szkołach i nauczycielom, i uczniom nadal brakuje samodzielności - ocenia prof. Krzysztof Biedrzycki z Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE).
Nauczyciele nie korzystają ze swobody, którą dała im nowa podstawa programowa, np. tworzenia programów nauczania. Większość wykorzystuje gotowe programy dołączane do podręczników. Niewielu je modyfikuje, a jeśli już, to robią to głównie młodsi nauczyciele. Gimnazjaliści nie są uczeni m.in. formułowania ocen i wyrażania własnego zdania. Często boją się mówić to, co myślą.
A przecież wprowadzenie w 2009 r. nowej podstawy programowej miało wywrócić do góry nogami metody pracy z uczniami. Dzięki niej nauczyciele mieli angażować swoich podopiecznych, zachęcać ich do samodzielności. Częściej oglądać filmy i obrazy, czytać komiksy oraz inne teksty nieliterackie.
Jak im to wychodzi? Sprawdzili to specjaliści IBE, którzy w ciągu dwóch lat (2012-14) przepytali blisko 17 tys. gimnazjalistów ze 180 szkół w całej Polsce. W tym badaniu brali udział również rodzice, nauczyciele jęz. polskiego, dyrektorzy szkół i bibliotekarze.
Więcej czytaj jutro w "Wyborczej"
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl