Ugoda z Ankarą zakłada szybkie przesiedlenie kilkudziesięciu tysięcy Syryjczyków z Turcji do Unii. Ale Polska jest gotowa przyjąć zaledwie stu na kwartał.

Europejscy przywódcy zaczęli wczoraj szczyt UE, którego celem jest sfinalizowanie umowy z Ankarą w sprawie migrantów. Dziś ma do nich dołączyć premier Turcji Ahmet Davutoglu.

Kluczowym punktem umowy jest zasada "jeden za jeden". Ankara jest gotowa się zgodzić na odbieranie od Grecji wszystkich przybyszy, którzy dotrą tam przez Morze Egejskie z tureckiego brzegu. Ale w zamian kraje Unii miałyby przesiedlić z Turcji tylu Syryjczyków (mieszka ich tam 2,7 mln), ilu Turcy przyjęliby od Greków. A tylko w tym roku przez Morze Egejskie przeprawiło się 144 tys. osób (w tym uchodźcy), z czego 69 tys. to Syryjczycy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze